Adam Przechrzta „Białe Noce”

Adam Przechrzta Białe Noce Czaczytać Adam Przechrzta „Białe Noce”
Adam Przechrzta „Białe Noce” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 2 s

Pędzę Wam donieść, że drugie spotkanie z Depozytariuszem Chorągwi Archanioła przebiegło pomyślnie! Wszystko co troszkę zaburzało mi odbiór części pierwszej- czyli lekki chaos związany z dużą ilością wątków- tutaj już zupełnie nie miał miejsca; każdy element jest na swoim miejscu, logiczny ciąg zdarzeń miejsce ma i jest to, jak nic, dobra powieść!

Korpacki dostaje zlecenie odnalezienia córki Biełowa, faceta który to trzyma w garści całą Rosję- tak, tak, mafiozo pełną gębą i co przychodzi do jakiegoś dialogu z tym Panem to jest ta jego pozycja, bardzo, ale to bardzo wyczuwalna. Przy okazji tłuką nas nerwy, bo czekamy na wyniki badań Małgorzaty, mogące całą wspólną przyszłość naszych ulubionych małżonków mocno ograniczyć czasowo…

Spotykamy Dżumę, jak zawsze centralnie uwikłanego w wydarzenia wiodące, młodą wścieknięta nastolatkę z masą problemów związanych z dojrzewaniem i samoakceptacją, tajne służby, wynajętych morderców- no dzieje się od pierwszej do ostatniej strony wiele, a sama zagadka zaginięcia ma tak wiele zwrotów akcji w sobie, że nie sposób się przy niej nudzić.

Tak jak to było w przypadku Chorągwi, olbrzymią robotę robią w tej serii bohaterowie, którzy są niezwykle charakterystyczni i mocno wpisani w swoją kulturę, ale także w wykonywany „zawód”. Tak samo relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami; są świetnie rozpisane. To jest ten typ opowieści, gdzie bardzo konsekwentnie traktowana jest wiodąca postać, ma określone cechy, które dają podwaliny dla przebiegu całej historii; sami możemy przewidywać do czego Korpacki jest zdolny i jak zachowa się w konkretnej sytuacji.

Sceny łóżkowe fajne, nie wymuszone; takie w męskim stylu, podkręcają klimat.

Akcja jest szybka i nie zwalnia. Przechrzta tak prowadzi fabułę, że gdy już myślisz, że to zakończenie jakiegoś wątku i wszystko zaraz będzie jasne, nagle pojawia się jakiś super wyginający swoje ciało osobnik, który to wykorzystując techniki walki totalnie kosmiczne i nadprzyrodzone, wywraca całą opowieść o 180 stopni i obija głównego bohatera do… a, no tak, bo Korpackiemu co chwila się dostaje. Jest dobry w tym co robi, ale nie najlepszy i to też mi się podoba- nie wychodzi z potyczek bez szwanku; tu żebra, tam twarz, jakiś postrzał (prawie, że). Nie jest terminatorem, tylko człowiekiem, który choć potrafi wiele, nie jest nie pokonany.

Przeczytajcie Białe Noce koniecznie, bo to świetnie przemyślana powieść z głównym wątkiem, który zgrabnie trzyma w kupie całość pod względem fabularnym. To przygoda, dobra zagadka i trzymające w napięciu zwroty akcji; nic więcej nie potrzeba !!

CzaCzytać!!