Aleksandra Janusz- Kamińska „Dom Wschodzącego Słońca”
![dom_wschodzacego_slonca Aleksandra Janusz- Kamińska Dom Wschodzącego Słońca Czaczytać](http://czaczytac.pl/wp-content/uploads/2018/04/dom_wschodzacego_slonca-620x264.jpg)
Lubię odkrywanie polskiej fantastyki. Nowi Autorzy, nowa rzeczywistość a wszystko na, nie słodząc, światowym poziomie.
Nie miałam, więc, żadnych oporów- ba! Wątpliwości żadnych nie miałam, sięgając po Dom Wschodzącego Słońca, Aleksandry Janusz- Kamińskiej, bo tak sobie pomyślałam, że dostane spójną opowieść o dziewczęciu, któremu spadł na głowę magiczny problem i, która to, musiała znaleźć jakiś sposób na to by sobie z tym problemem poradzić.
Nie spodziewałam się jednak, że klimaty w książce będą jak najbardziej zagraniczne i że nie będzie to zwarta fabuła, a jakby seria opowiadań połączonych postacią Eunice– głównej bohaterki.
Najpierw poznajemy Loyda i Timothy’ego, dopiero później objawia się nam nasza wścieknięta nastolatka i historia zaczyna iść, zgrabnie, do przodu.
Trzeba zwrócić uwagę na bardzo dobrze napisanych bohaterów. Charakterystyczni, totalnie nie sztampowi, zapadają w pamięć i są z tych, którzy, każą wyobraźni szukać swoich odpowiedników w prawdziwym świecie (co przy Gabrielu sprawiało dużo radochy )
Akcja jest wartka i szybka. Kolejne problemy, wrogowie czy magiczne umiejętności spadają na Czytającego w płynny i niewymuszony sposób. Czyta się to bardzo przyjemnie i jest, jeszcze, ta uporczywa potrzeba poznania odpowiedzi na pytanie „jak to się wszystko skończy”- co jak nic oznacza, że jest dobrze 😀
Odebrałam Dom Wschodzącego Słońca jako sam początek opowieści. Autorka przedstawiła nam bohaterów wraz z częścią ich dziejów. Pokazała fantastyczny świat; prawa i ład, który nim rządzi. Jakby ta główna historia miała dopiero nadejść. Ale, to bardzo dobry wstęp, który daje mi nadzieję na niesamowite rozwinięcie.
Z takich czysto technicznych spraw; dialogi dobrze wplecione w fabułę i dostosowane do konkretnych postaci. Świat przedstawiony; ciekawy, zwłaszcza od tej magicznej strony (tutaj bardzo interesujący podział na tych sprawujących władzę, plus, rozwiązanie kwestii rozejmu z mniej lubianymi istotami- bardzo na plus!). Fabuła nie szablonowa, pomimo, że na pierwszym planie jest nastolatka z problemami; to miałam wrażenie, że jest ona tu takim spoiwem łączącym pozostałych bohaterów, co daje fajny efekt, bo oni wszyscy są kompletnie różni i np. Weronika to postać tak totalnie inna od tych wyobrażeń magów, jakie zazwyczaj dostajemy, że co się pojawiała na kolejnych stronach, to nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu…
Jest kilka tajemnic, nawiązań do przeszłości, troszkę postaci, które nie są nam do końca przedstawione…
No dobra, ale dlaczego warto sięgnąć po Dom Wschodzącego Słońca? Przede wszystkim dlatego, że to dobra przygoda z magicznym światem umiejscowionym w naszej rzeczywistości… No i jeszcze dlatego, że jest tomem pierwszym, co jak nic oznacza, że będzie więcej… a po przeczytaniu, jak nic, więcej się chce !
CzaCzytać! A jeśli traficie na stronę wypełnioną logicznymi zagadkami, to zastanówcie się przez chwilę, czy ktoś Was właśnie nie testuje… bo może się to skończyć … co najmniej magicznie