Alexandra Duncan „Ocalona”

Alexandra Duncan Ocalona Czaczytać Alexandra Duncan „Ocalona”
Alexandra Duncan „Ocalona” 4.75/5 (95.00%) Głosów: 4 s

Kiedy dostajesz do ręki książkę, której główną bohaterką jest dziewczyna będąca członkinią plemienia żyjącego na statku kosmicznym, to od razu masz konkretne wyobrażenie na temat akcji. Przynajmniej ja miałam; skafandry, lasery, nowa technologia i takie tam… a tu? Zaczynasz czytać i nic nie jest takie jak się spodziewałaś/ łeś.

Ocalona to przede wszystkim książka dla wrażliwców, dla osób, które lubią te historię, w których ktoś walcząc o przetrwanie, poznaje miłość swojego życia i… no dobra, nie będziemy wyprzedzać faktów 😀 Pewne słowa musicie doczytać sami… :)

Ale recenzja musi być ( :) ), więc zacznijmy od tych spraw czysto technicznych; styl lekki i przyjemny. Język bardzo przystępny. Fabuła wciąga i czytanie sprawia dużo przyjemności.

Świat przedstawiony zaskakuje; jego wizja przytłacza i spowodowała u mnie lęk, że właśnie taka rzeczywistości czeka ludzkość w przyszłości. Z jednej strony kobiety pozbawione praw, żyjące jedynie po to by rodzić dzieci swoim mężom, zepchnięte do roli służących. Z drugiej, tej, która jest już dla mnie, o wiele bardziej do przyjęcia; kobiety silne, niezależne i biorące los we własne, dzielne ręce. Ten podział, te dwa zupełnie różne spojrzenia na egzystencję, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, przez pryzmat miejsca w którym się urodzili, to jakiś totalny koszmar i Autorka świetnie to rozbicie opisała.

Stacje kosmiczne, Ziemia, miasta; wszystkie te lokacje są szczegółowo nakreślone. Dowiadujemy się jakie warunki panują na każdym z tych małych (a czasem całkiem sporych) światów. Poznajemy prawa i obowiązki poszczególnych grup społecznych, kulturę, systemy pozwalające na utrzymanie ludzi przy życiu w kosmosie, wymianę handlową, problemy związane z przeludnieniem, czy zmianami klimatycznymi. Duncan ma przeolbrzymią wyobraźnie i talent do tworzenia niezwykłych miejsc.

Bohaterowie bardzo dobrze wpisani w fabułę, charakterystyczni i nie sztampowi. Jedyne co wkurza, to fakt, że Ava (która przez wiele, zupełnie popieprzonych wydarzeń, musi zupełnie zmienić styl życia i dostosować się do nowej sytuacji) pomimo, że walczy, to jednak jej sukces to nie ona sama a w większości  ludzie którzy stają na jej drodze. Tak naprawdę dopiero na samym końcu książki, kiedy musi podjąć, podejrzewam, najtrudniejszą decyzję w życiu, pokazuje jaki ma charakter i ukazuje się czytelnikowi jako dojrzała i twarda babka.

Wątek romansowy? Jest i to istotny dla fabuły. Brak tu infantylnych opisów sexu i takich, głęboko drażniących scen na siłę. Po prostu; spójny opis rodzącego się uczucia i wszystkiego co ze sobą niesie.

Czytało mi się tę książkę ekspresowo, bo jest dobrze i lekko napisana. Nie znajdziecie tam jakiś filozoficznych wynurzeń i drugiego dna, to po prostu świetna rozrywka i przyjemne oderwanie się od codzienności. Lubię takie powieści, które nie są wymagające a jednak niosą ze sobą przygodę i dają wiarę w to, że może się udać i, że bez względu na to w jak beznadziejnej sytuacji się jest, to jednak wszystko zależy od nas i sami możemy wykreować nową rzeczywistość.

Przyznam się Wam w tajemnicy, że koszmarny ze mnie pracoholik i czasem, kiedy potrzeba mi czegoś by zatrzymać na chwilę i zająć czymś przyjemnym moje pędzące myśli, potrzeba mi przygody. Ocalona to taka przygoda, która się na moją przypadłość bardzo, ale to bardzo nadawała i sprawiła, że mocno trzymałam kciuki za Avę i powiem Wam więcej! Będę trzymać nadal, by jak najszybciej, poznać jej dalsze losy.

CzaCzytać!