Artur Chmielewski „Achromatopsja”

Artur Chmielewski Achromatopsja Czaczytać Artur Chmielewski "Achromatopsja”
Artur Chmielewski „Achromatopsja” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 5 s

Kolejna polska powieść z Uniwersum Metro 2033 z akcją umiejscowioną (po raz pierwszy) w Warszawie, trafiła w moje ręce i, moim zdaniem, jest lepsza od poprzedniczek, tj. od dwóch części krakowskich i dwóch wrocławskich; ciekawsza i lepiej napisana.

Akcja powieści ma miejsce dwadzieścia lat po wojnie nuklearnej. Ludzie byli przekonani, że przetrwali jedyni Ci, którym udało schronić się w metrze. Jednak, po latach, stacje, odbierają pewien tajemniczy sygnał i jak to bywa w takich historiach, powstaje ekspedycja złożona z wysłanników różnych frakcji… a później, już tylko chwila i cała drużyna wyrusza w podróż mającą na celu zbadanie tajemnicy i przywrócenie nadziei…

Fabuła jest naprawdę bardzo dobra. Na początku, dość standardowa w tego typu literaturze droga pokazująca zniszczoną stolicę. Opisująca, między innymi, życie i problemy miasta. Ale! Już w drugiej części robi się naprawdę poważnie, kiedy poznajemy różne sekrety i tajemnice a straszliwa głupota ludzka, uderzając w czytelnika niczym fala, zostaje bezpardonowo, obnażona.

Wracając jednak do drogi, jak już wspomniałem, z metra wyruszają wysłannicy wszystkich frakcji. Jest ich kilku, a każdy ma całkowicie odmienny charakter. Oczywiście, są postacie zarysowane lepiej i gorzej, ale tak jest chyba w każdej książce, więc nie będę się czepiał nikogo konkretnego.

Co do głównego bohatera, nie poznajemy jego imienia, i na początku nie wiadomo o nim nic, ale później się rozkręca, i … dzieje się! Opisany naprawdę sensownie; bez cech „ukokszonego superbohatera”, jest po prostu zwykłym mężczyzną, który nigdy nie walczył i, który próbuje, po prostu, przeżyć.

Chmielewski stworzył ciekawą i bogatą w wydarzenia wyprawę. Opisy i styl są naprawdę dobre, cały czas miałem syndrom „jeszcze jednej strony”… Nie mogłem przestać :) Nie da się też nic złego powiedzieć o dialogach, czy o scenach walki, bo Autor naprawdę się postarał i wszystko jest elegancko zgrane.

Dla osób, które drażni grubość powieści, spokojnie, książka ma ponad 400 stron, a i cena nie zwala z nóg.

Achromatopsja to świetna pozycja i, bezwzględnie, pozycja obowiązkowa dla każdego fana postapo.

CzaCzytać!!!