Brandon Mull „Klucze do więzienia demonów”
Ostatnia część Baśnioboru i aż łezka się w oku kręci, że to koniec przygody… Brandon Mull stworzył ciekawy, wciągający świat z interesującymi bohaterami i konsekwentnie rozbudowywał go przez cztery tomy. Coś takiego jest w tej serii, że bez względu na to ile masz lat, to chcesz w niej uczestniczyć i w końcu poznać, monumentalny finał. W przypadku piątej części Autor nie zawiódł; Klucze do więzienia demonów to idealne zakończenie (i piszę to z pełną odpowiedzialnością!) fantastycznej historii.
Sytuacja jest rozpaczliwa. Praktycznie, wszystkie, amulety wpadły w ręce Stowarzyszenia Gwiazdy Wieczornej. Jednak Seth, Kendra i Rycerze Świtu nie zamierzają się poddać. Spróbują zrobić wszystko, żeby pokrzyżować plany Sfinksa (a ich szanse są naprawdę małe, ba! napisałbym nawet, że bliskie zeru…).
Zawierane są ostatnie sojusze, a zarówno, ci dobrzy jak i ci z paskudnym charakterem zbierają siły na ostateczną bitwę, która przesądzi o losach świata.
To taki rodzaj zakończenia jaki lubię; wątki zostają domknięte a losy większości bohaterów wyjaśnione (dzięki czemu Czytelnik nie ma uczucia niedosytu i nieprzemijającej irytacji, która pojawia się gdy, czytałeś… czytałeś a i tak nie wiesz co i jak!)
Żeby nie było nudno w Kluczach… jest, też trochę nieprzewidzianych wydarzeń; Autor cały czas podkręca emocje, sprawiając, że od książki trudno się oderwać (przecież to Baśniobór!!! )
Akcja, w większości, jest bardzo szybka, zwroty akcji zaskakujące no i można znaleźć tu wiele opisów walki i wyścigu z czasem, które uwielbiam.
Mimo, że to zakończenie, to pojawia się kilka nowych, pobocznych postaci, które mogą odegrać ważną rolę w nadchodzących wydarzeniach… To fajne, taki element zaskoczenia.
Dialogi ciekawe, nie wybijają z klimatu i nie denerwują. Podobnie jak w poprzednich częściach, styl jest prosty i łatwy do zrozumienia.
Ostatnia bitwa; niezwykle spektakularna i, według mnie stanowi najmocniejszy i najbarwniejszy element historii; genialna!
Bardzo Wam polecam Klucze do Więzienia demonów, bo stanowią idealne zakończenie świetnej przygody.
Ale, polecam Wam, tak naprawdę, całą serię; do czytania samemu po szkole, swoim dzieciakom, czy w tajemnicy przed małżonkiem (oczekującym, że czytacie coś na wskroś dorosłego)… Książki są świetnie napisane i oferują przygodę inną niż wszystkie… Wyobraźnia będzie pracować na najwyższych obrotach, serce zabije czasem mocniej a z piersi wydobędzie się westchnienie ulgi, lub krzyk przerażenia.
Baśniobór ma wszystko by zarazić pasją do czytania i magii, więc… pozwólcie mu na to !!