Henryk Sienkiewicz „Krzyżacy”
Postrach uczniów… koszmar, śmierć i zniszczenie. Horror i szaleństwo. Ale czy na pewno? Ta recenzja wszystko wyjaśni.
Zapytacie o czym to jest? Ogólnie, chodzi o to, że młody rycerz Zbyszko, wracając z wyprawy, wraz ze swoim stryjem Maćkiem, spotyka w karczmie dwunastoletnią Danusię (cóż, tak to właśnie było. Jeszcze nie tak dawno, ludzie dożywali tylko trzydziestki! Nie bądźcie dla niego zbyt surowi!). Zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia i obiecuje jej, przynieść sporą ilość pawich czubów, co bezsprzecznie, wiąże się, z ucinaniem Krzyżackich głów. Dosyć szybko spotyka pierwszego z rycerzy zakonnych i właśnie tutaj, rozpoczynają się jego problemy…
Nie będę kłamać, książka nie należy do najłatwiejszych. Cechuje ją bardzo nieprzystępny język, stylizowany na tamte czasy (XIV, XV w!). Czyli z jednej strony, pozwala bardziej wczuć się w klimat, ale z drugiej, zabieg ten, stwarza Czytającemu, całą masę problemów…
Sama powieść, jest bardzo długa i choć później, nawet się rozkręca i da się ją przeczytać, to początek jest straszliwy. Naprawdę, jak czytałem, to większość czasu (około półtora roku) poszło na pierwszą stronę… Ale jak już wspomniałem, potem nie jest najgorzej, fabuła się rozkręca i czytelnik, po prostu, się wciąga!
Postacie są dobrze napisane i da się je lubić. Niektórzy są poważni, niektórzy zabawni, a niektórzy służalczy. Mamy ich tu spory wachlarz i wszystkie są obdarowane niezwykle ciekawymi charakterystykami.
Dużym plusem są zaskakujące zwroty akcji… A właśnie, co do akcji! Raczej jest spokojnie. Niby jest kilka bitew, czy polowań, ale „Krzyżacy” to w większości rozmowy. A jeśli chodzi o same bitwy, to są napisane całkiem nieźle. Pod Grunwaldem było naprawdę krwawo i heroicznie i to tak naprawdę, chyba najlepszy punkt całej powieści, który czytało się, co tu dużo pisać, z zapartym tchem.
Należy też dodać, że książka promuje polski patriotyzm, co niewątpliwie jest wielkim plusem!
Kończąc, uważam, że spróbować trzeba. Bo, mimo ciężkiego języka i stylu, w późniejszych momentach czyta się to naprawdę nieźle. Trzeba przebrnąć przez początek, który dla współczesnego Czytelnika, może być mordęgą, ale warto.
To w końcu wielkie dzieło polskiej literatury; klasyk klasyków!
I nie ma zmiłuj, choćby miało Ci to Czytaczu zająć 10 lat, miecz (czytaj książka:)) w dłoń i do boju!! A może gdzieś tam, między wierszami, zobaczysz kawał Polskiej historii, która wciągnie Cię bez reszty !