Ilona Andrews „Magia łączy”
To już dziewiąty tom przygód Kate Daniels, a ja nic a nic nie jestem tą postacią znudzona; wręcz przeciwnie! Wciąż chce jej więcej!
Dlaczego zapytacie? Cóż, przede wszystkim jest świetnie napisana. To nie jest urocza bohaterka, która magicznym śpiewem przywołuje ptaszki, oj nie… To twarda babka, która potrafi ukatrupić mieczem niejednego paskudę. To silna, przepełniona mocą istota, podejmująca najtrudniejsze z trudnych decyzji, by chronić najbliższych. To także bohaterka, która swoim sarkastycznym humorem bawi mnie do łez, a, no i ma mega gorące ciacho u boku, z którym kiedy nie śpi, lub akurat nie ratuje Atlanty, to kłóci się w najlepszy z kłótliwych sposobów. Ale ja się nad Kate chyba przy każdego tomu recenzji rozpływam, więc może trochę o tym co w Magii Łączy się dzieje Wam napiszę, bo jeszcze mnie za jakiegoś psychofana weźmiecie… Którym oczywiście nie jestem… No bo przecież, a gdzie tam… 😀
Dobra, nie pogrążając się bardziej 😉 Magia Łączy to ta dodatkowa część której miało, podobno, nie być, ale fani duetu Ilony Andrews ubłagali Autorów, toby jednak była. Może i można było poprzestać na tomie numer osiem i pozostawić nas w tym przyjemnym „i przeżyli” – a to czy długo i szczęśliwie, to już sobie sami dopowiedzcie- ale ja się cieszę, że jednak te dwa kolejne tomiszcza się narodziły, bo co tu będę dużo pisać- to moje ulubione urban fantasy. To też moje pierwsze urban fantasy i póki co najlepsze urban fantasy jakie czytałam (ale tak jak wspominałam, nie- nie jestem jednym z tych szalonych fanów… 😛 ).
A wracając do tematu; opowieść skupia się na pewnym ślubie i na… Rolandzie, a jak wiecie paskudny z niego typek, który to jednak w związku z więzami krwi, pozostaje dość blisko naszej głównej bohaterki, więc relacja ta do łatwych nie należy.
Fabularnie się dzieje płynnie i przyjemnie. Żadnego przynudzania, czy czczej gadaniny; akcja wartka, pozakręcana i z tych co to odkrywają przed nami kilka tajemnic.
Trochę naparzanki, duża bitwa, familijne konotacje, czary, przyjaciele, różne… hmm… stowarzyszenia, miłość, magia i świetna przygoda, której wcale, a wcale nie chce się kończyć.
Polecam Wam gorąco bardzo, bo to opowieść jedyna w swoim rodzaju, o takiej lasce, którą każda z nas chciałaby by być, którą każdy facet chciałby mieć gdzieś blisko i o ludziach, lub stworzeniach, które stałyby przy nas bez względu na wszystko.
Czyta się fantastycznie od pierwszego do ostatniego słowa!
CzaCzytać! CzaŁączyć!