Ilona Andrews „Magia Zmienia”

Ilona Andrews Magia Zmienia Czaczytać Ilona Andrews „Magia Zmienia”
Ilona Andrews „Magia Zmienia” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 2 s

Kiedy przychodzi do ciebie kumpela i mówi, że zaginął jej facet, a ty, tak się akurat zdarzyło, prowadzisz coś na kształt detektywistyczno- ochroniarskiej firmy, to nie pozostaje ci nic innego jak wyruszyć na poszukiwania… A kiedy pojawia się twój ojciec z zaproszeniem na kolacje, to choć nie chce ci się okrutnie, to zabierasz swego życia towarzysza, dziecko i wyruszasz… No i jeszcze, gdy masz pod sobą całe miasto (dosłownie) to chcesz je ratować, bez względu na cenę…

Dodając do tego nieustające odwiedziny przeróżnych członków Gromady, magiczne mięcho, zmiennokształtnych, zaspaną córkę, nową paskudę w świecie tych co to trzeba im skopać tyłki, kwestie mieszkaniowe, finansowe, szpitalny epizod i wiele, wiele więcej, otrzymujecie najnowszą część przygód Kate Daniels!

Magia Zmienia oferuje nam ulubione postacie, pojawiające się dokładnie tam gdzie się ich spodziewamy i jak zawsze idealnie dopełniające poszczególne sceny.

Fabularnie jest fajnie, choć, pierwszy raz, pojawił mi się zgrzyt, bo wkradł się lekki chaos- z jednej strony historia jest ciekawa, ale, z drugiej, miałam przez większość czasu uczucie, że się to jakoś wszystko zamotało; nie dostałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, a wątki wymieniały się i nakładały na siebie w jakiś nieskładny sposób… Jednakże, im bliżej było końca, tym robiło się spójniej, by już na samym finale, się nam założenie tomu ósmego objawiło w pełnej chwale i zgrabnie zapowiedziało część kolejną.

Jeśli chodzi o romansowy wątek, to jest tego całego miziania i podziwania rozpiętości torsu troszkę za dużo, a właściwie to w pewnym momencie, aż przesyt miałam, ale ja jestem tu dla przygody i charakternych kłótni, więc info dla lubiących temat- zakochańcowego klimatu jest więcej, a i sex jakiś dłuższy.

Walkowe momenty nie zawodzą; Królowa odbiera życie w sposób iście widowiskowy, tzn.,  krwawo, brutalnie i tak dynamicznie- magicznie, że chce się takich scen jak najwięcej.

Humor cudownie kąśliwy i taki codzienny, czyli, każdy odnajdzie w Kate kawałek siebie :)

Muszę się Wam przyznać, że pomimo, iż pierwszy raz coś mi tu nie do końca zagrało, to jednak, nawet nieidealna, Magia Zmienia mnie pochłonęła; nieustająco zachwyca mnie sposób pisania duetu Ilony Andrews i chyba każdy, nawet największy fantasy antyfan (żeby nie pokusić się o stwierdzenie, że samego procesu czytania antyfan), do czytania tego gatunku mógłby się przekonać… Bo przecież, w tej serii wszystko się zgadza; główna bohaterka, która nie dość, że ma gadane, to jeszcze na dodatek wymiata bitewnie. Facet, owej bohaterki, co to jest zmiennokształtnym, zrezygnował dla niej z wypaśnego stanowiska i, cóż, krótko rzecz ujmując, jest po prostu hot. Świat przedstawiony i fabuła bo, przecież, to właśnie tu kwestia magii się pojawia, rodzinne problemy z niezwykle wiekowym i paskudnie nastawionym do świata tatusiem, ach no i te wampiry, ghule i…

Bym tak mogła w nieskończoność, więc zakończę to w jedyny, właściwy sposób; CzaCzytać! CzaBardzo!