Maja Lidia Kossakowska „Bramy Światłości” Tom II

Maja Lidia Kossakowska Bramy Światłości Tom II Czaczytać Maja Lidia Kossakowska „Bramy Światłości” Tom II
Maja Lidia Kossakowska „Bramy Światłości” Tom II 5.00/5 (100.00%) Głosów: 2 s

No i tego. Skończyłam czytać tom II. I taką zagwozdkę mam… Siedzę od kilkunastu minut i myślę…  Intensywnie nawet. Bo Autorka napisała tom II, odbiegając totalnie od głównej wyprawy i skupiając się na jednej, gigantycznej przygodzie plus jeszcze na poczynaniach Rajzela i Asmodeusza. Jakby sama podróż zeszła na tor dalszy, bo pojawiły się nowe, tym razem Azteckie, Bóstwa i dżungla, która nie rodzi tylko tlenu, ale także całą masę dobrych opowieści…

Wiecie co? Zupełnie nie tego się spodziewałam, ale mam te moje „spodziewajki” w głębokim poważaniu; bo druga część wymiata :) Nie wiem nawet czy nie sprawiła mi większej frajdy niż jedynka!

Fabuła jest bardzo szybka bo i dużo się dzieje. A postacie negatywne tak dają popalić, zarówno podejściem do krwawych ofiar, jak i pomysłowością, że czasem, aż ciężko nadążyć nad zmieniającymi się okolicznościami :)

Humor powala. W zupełnie niespodziewanych momentach, pojawia się nagle tekst, jakaś złośliwość, czy anegdotka i parska się śmiechem na cały pokój czy gdzie to tam się siedzi. No, po prostu wyobraźcie sobie, że ktoś komuś wycina, rytualnie, serce i nagle pojawiają się niewybredne komentarze i… człowiek już nie wie czy chować się ze strachu pod kocykiem czy głupio chichotać. Bardzo to wszystko pokręcone i … fajne.

Czyta się jak o ludziach takich jak ty czy ja. Słabości, zdrada, zazdrość, miłość… to wszystko tu jest, łącznie z chęcią zaistnienia, czy z paskudnym charakterem. Są momenty w których ktoś powinien pomóc a nie pomaga, ale i takie, gdy nikt nie spodziewał się ratunku a pomoc otrzymał.

Genialnie zarysowane postacie- bardzo, zapadające w pamięć i niesamowicie charakterystyczne. Nie można się do nich nie przyzwyczaić… czy może bardziej, uzależnić od ich losu. Zawierane są nowe przyjaźnie, odwiedzani są starzy „znajomi” i poznajemy jeszcze całe multum nowych istot, które mają większe, lub mniejsze znaczenie dla fabuły, ale każda z nich ma w tej opowieści swoje idealnie napisane miejsce.

Jest krwawo, bo przeciwnicy ostro dają w tyłek. W ogóle jeśli chodzi o walki i potyczki to Kossakowska pojechała;  krew sika, rany jątrzą a żebra nie zrastają… no tu się nie martwcie- jest dynamicznie i brutalnie.

Dialogi; bardzo dobrze zbudowane, bez niepotrzebnych upiększeń czy sztucznych wstawek- wszystko na swoim miejscu.

Świat zachwyca ogromem… piękne i obrzydliwe lokacje przeplatają się ze sobą. Tak samo jest z bóstwami; dobro i zło wciąż koło siebie, w nieustającej… no właśnie nawet nie walce, bardziej takim współistnieniu; jedno bez drugiego „być” nie może, więc, po prostu, są, tłukąc się od czasu do czasu, dla zachowania równowagi.

Żeby wejść w tę opowieść, bezsprzecznie trzeba przeczytać tom I Bram Światłości, to nie jest odrębna historia, tylko ciąg dalszy.

A czy warto w nią wchodzić? O matko, tak! Bo to nie jest tylko przygodowa fantastyka. To genialnie dopracowana mitologia, postacie i fabuła. To opowieść o dążeniu do celu i o tym jak podróż wpływa na postacie. To też olbrzymia rozpierducha i to taka z mocną potrzebą przeżycia. Świetnie rozpisane potyczki, inteligentne dialogi i świetny humor… No jest tu wszystko i jeszcze trochę…

Kossakowska pisze z taką jakąś, ja nie wiem, jak to dookreślić, żeby nie przesadzić… ale co tam, moja recenzja, mogę wszystko; Autorka pisze mądrze. Jest w tych jej opowieściach taka mądrość właśnie. Coś co sprawia, że jej książki są niepowtarzalne i na długo zapadają w pamięci. Że ma się to wrażenie, że każda literka, każde słowo jest dopracowane do granic możliwości. I tematyka, nawet gdy należy do luźniejszej, zawsze ma w sobie coś ważnego i pięknego równocześnie. Takie coś, że trudno napisać recenzję, bo choćby nie wiem jak się starać, nie odda ona wszystkich odczuć co do jej twórczości :)

Polecam Wam tę opowieść, bo nie wszystkie anioły przeprowadzają śliczne dzieciaczki przez urokliwe mostki, niektóre potrafią ostro wywijać mieczem… i wszystkim co akurat mają pod ręką :)

CzaCzytać ! Koniecznie !