Sara Zarr „Historia pewnej dziewczyny”
Dawno już nie miałam w rękach takiej książki; młodzieżówka, obyczaj i to jeszcze do przeczytania w godzinkę. Powiem Wam, że sprawiła mi dużo lekkiej przyjemności, choć sama historia zaczyna się burzliwie…
Deanna Lambert zostaje przyłapana, przez swojego ojca, w momencie, cóż, niedwuznacznym; gdy uprawia sex z siedemnastoletnim kumplem swojego brata w samochodzie. Istotną sprawą jest, że główna bohaterka ma 13 lat, więc jest mocno niepełnoletnia.
Poznajemy jej przyjaciół; Jasona i Lee i wchodzimy w ten przyjacielsko zakochany trójkąt, oraz rodzinę z rodzicami, bratem, jego dziewczyną Stacy i ich córką April, na czele. Tak naprawdę cała opowieść krąży pomiędzy relacjami Deanny a jej najbliższymi; tym jakie konsekwencje niesie ze sobą, dla nich, wydarzenie z przeszłości i jak się to ma do marzeń i planów nastolatki.
Historia pewnej dziewczyny napisana jest językiem prostym i bardzo przystępnym. Akcja toczy się powoli i jest jak życie; pełna wzlotów i upadków.
Bohaterowie nakreśleni bardzo dokładnie z dużą dbałością o cechy charakteru. To właśnie emocje i zachowania poszczególnych postaci stanowią trzon historii; przeżycia Deanny i podejmowane przez nią decyzję.
To nie jest jedna z tych książek gdzie zastanawiamy się co Autor miał na myśli; jest „oczywista”. Ale daje nadzieję. Pokazuje dzieciakom, że bez względu na to jak czasem życie daje w tyłek, to ważne jest by walczyć o relacje i otaczać się ludźmi, którzy są tego warci a przede wszystkim by rozmawiać i nie trzymać w środku tego co nas męczy.
Ach, no i jeszcze jeden aspekt; plotka. Opinie wydawane przez rówieśników potrafią ranić, to wie, chyba, każdy z nas. A, że właśnie złych opinii, boimy się na tym nastoletnim etapie najmocniej (choć później też bywa ciężko), to jest to element powieści, który ma duży wpływ na mające w niej miejsce wydarzenia i jest on mocno podkreślony. Cały ten proces, począwszy od zdarzenia, po interpretacje poszczególnych osób, aż do odczuć osoby oplotkowanej… wkurza to okropnie, bo niezwykle to prawdziwy i wiernie odwzorowany mechanizm, który jest i chyba zawsze będzie aktualny (niestety).
Podobała mi się i myślę sobie, że jeśli kiedyś zostaną matką, jakiegoś małego człowieka, a on/ ona z radością wejdzie w moment w którym bunt jest jak najbardziej ok i będzie zionął nienawiścią do wszystkiego co się rusza, to delikatnie podsunę mu/ jej Historię pewnej dziewczyny, ot tak, żeby wiedział/a, że czasem pomimo, że świat wydaje się być koszmarem, to wystarczy powiedzieć co tak naprawdę nam w duszy siedzi i nagle, ot tak, będzie lepiej.
CzaCzytać dla Młodych !