Shelley Parker Chan „Ten, który zatopił świat”
Och bądźcie przeklęte części drugie, trzecie i czwarte… Związane z wami wymagania to koszmar wiszący nad każdym uzależnionym od czytania ludziem 😊 No, bo właśnie, po Ta, która stała się słońcem, pragnienie przeczytania pełnej dylogii, aż mnie dławiło. Jedynka była mądra, ciężka, trudna i taka poetycko brudna. Wizja świata, rys historyczny i przede wszystkim rozwój głównej postaci to był majstersztyk, więc chciałam dużo, a dostałam?
Cóż, przede wszystkim lekki chaos. Ten, który zatopił świat to opowieść o walce o władzę. Nie przyglądamy się zmianom zachodzącym w dziewczynce, czy jej przemianie. Nie, Zhu jest już ukształtowana. Teraz patrzymy na nią, Baoxianga i panią Zhang jak radośnie, po trupach, po przeszłości i możliwej przyszłości prą do przodu niczym tarany poświęcając wszystko co spotkają na swojej drodze.. Ach, jaka ta walka jest paskudna, jak napięta. Bo fabularnie to ja rozumiem jak miało być; szybko, energicznie, niebezpiecznie… I nawet trochę tak jest, bo wątki się zapętlają, szokują i zabijają przy okazji niektórych, łamiąc nam serca. Dostajemy możliwe bitwy, pojedynki, batalistyczne naparzanki, ale wszystko to jest jakieś poplątane, za bardzo skupione na dojściu do finału, przez co traci poetyckość, czy może bardziej ten ten czar który miała część pierwsza.
No i jeszcze sex; jest go za dużo i jest przekombinowany. Mnie, w pewnym momencie, kolejne rozkminy z nim związane, po prostu męczyły… Miałam takie poczucie, że jest wpychany na siłę, byle by był i stwarzał problemy.
A zakończenie? A to fascynująca sprawa. Wiem co się wydarzyło. Poznałam zwycięzcę, ale szczerze mówiąc nie do końca mogę od razu napisać- skończyło się tak i tak. Dlaczego? Bo w tym całym pędzie do zwycięstwa, dla mnie jako czytelnika, straciło to jakiekolwiek znaczenie, liczyła się tylko droga.
Shelley Parker Chan jest jedną z tych Autorek które dobrze się czyta; świetnie operuje słowem, tworzy rozbudowane wątki, charakterystyczne postacie. Ten który zatopił świat mógł być powieścią wielką, jednak przez natłok wszystkiego, książka jest po prostu w porządku. Panuje tu chaos; za dużo, za szybko, zbyt płytko; szkoda, bo potencjał był wielki.
Przeczytaliście tom pierwszy? Przeczytajcie drugi, bo, chcecie czy nie, będziecie się zastanawiać co się wydarzyło 😊 A Parker- Chan? Oj mam przeczucie, że jeszcze nie pokazała na co ją stać.
Czaczytać, bo czasem droga przesłania finał…