Terry Brooks „Miecz Shannary”

Terry Brooks Miecz Shannary Czaczytać Terry Brooks „Miecz Shannary”
Terry Brooks „Miecz Shannary” 3.00/5 (60.00%) Głosów: 1

Miecz Shannary” jest pierwszą częścią cyklu Shannara i należy do gatunku high fantasy, czyli tłumacząc na ludzki język; akcja powieści dzieje się w świecie w którym występują elfy i inne (high) magiczne stworzenia.

Tytuł szybko stał się bestsellerem, pomimo sporych podobieństw do „Władcy pierścieni”, ale to za chwileczkę…

Akcja powieści dzieje się na Ziemi, wiele lat po straszliwej wojnie, która prawie całkowicie zniszczyła życie na naszej planecie. Gdy człowiecza cywilizacja, podejmowała próby podniesienia się z upadku, pojawiły się gnomy i trolle…(no bo jakże by inaczej!).

Ludzkość żyje i trwa, ale w izolacji…

Głównym bohaterem powieści jest młody półelf- Shea, któremu przyszło dorastać w małej wiosce. Pewnego dnia, do jego rodzinnego domu, przybywa tajemniczy mężczyzna, który mówi mu, że to właśnie Shea jest ostatnim potomkiem wielkiego króla elfów, że straszliwe zło powstało i, że jedynym ratunkiem dla ludzkości jest zdobycie magicznego miecza, który może pokonać zło. No więc, nasz młody bohater, wyrusza, ze swoim bratem, ratować świat i w miarę postępu fabuły zdobywają coraz to więcej sojuszników.

Powieść ma kilka wad. Największą jest mnóstwo podobieństw do „Władcy Pierścieni”. Tajemniczy mężczyzna, okazuje się być druidem i czarodziejem i jest bardzo podobny do Gandalfa. Także niektóre wydarzenia są niezwykle podobne do tych z Tolkienowskiej sagi, ale musicie odnaleźć je sami, bo może zbyt się czepiam i widzę już Tolkiena we wszystkim co się da 😀

W pewnych momentach irytowała mnie też narracja. Autor co jakiś czas pisał rzeczy, albo zupełnie oczywiste, albo kilka razy powtarzał jedno i to samo. W pierwszej części książki, denerwowało mnie to straszliwie, ale z każdą kolejną stroną bardziej się do tego przyzwyczajałem i jakoś tak pod koniec, już nawet tego nie zauważałem.

Ogólnie, książkę można umownie podzielić na dwie części; część w której bohaterowie idą do pewnej warowni i część w której wydarzenia toczą się po dotarciu do owej twierdzy.

Pierwszą część już Wam troszkę przybliżyłem i nawet się trochę podoczepiałem, ale druga, to już tematyka, która mnie pochłonęła, bo jest w niej wojna i dalsze poszukiwanie Miecza.

Co do bohaterów, nie są źle napisani, choć znowu widzę mnóstwo podobieństw do tych z powieści Tolkiena.

Nie ujęła mnie też okładka. Widnieje na niej miecz z wyjątkowo paskudnie zrobioną twarzą…

Ja wiem, że to klasyk, ale mnie, aż tak nie porwał. Trochę ciekawiła, trochę drażniła, wszystkiego po trochę, ale jakby tak znajome i już gdzieś wcześniej czytane. Taki średniak, ale z przygodą w tle… a jak wiecie, gdy jest przygoda, to bez względu na to jaka, i tak ją przeczytam 😀