Bianka Kunicka- Chudzikowska „Najprawdziwsza fikcja”

Bianka Kunicka Chudzikowska Najprawdziwsza fikcja Czaczytać Bianka Kunicka -Chudzikowska „Najprawdziwsza fikcja”
Bianka Kunicka- Chudzikowska „Najprawdziwsza fikcja” 4.50/5 (90.00%) Głosów: 6 s

Fascynują mnie ludzie piszący książki, bo mam takie wrażenie, że muszą być cholernie odważni. Ale fascynuje mnie też sam proces twórczy; w czasach gdy wszystko jest wtórne, gdy non stop bazujemy na istniejących już pomysłach- czy to w technologii, czy w muzyce- czasem pojawia się coś nowatorskiego i ja, wtedy, radośnie piszczę z zachwytu i na usta ciśnie mi się pytania- „no jak to się stało? Skąd to się wzięło? Jak samemu to wytworzyć?”

Z Najprawdziwszą fikcją połączył mnie niezależny plebiscyt literacki Brakująca Litera. Zrzucił on na mnie ten rodzaj literatury, z którym zazwyczaj męczę się jak potępieniec pragnąc jak najszybciej powrócić do swych ukochanych, maniakalnych morderców, bądź skomplikowanych fantastycznych światów, a jednak owy „piękno- literacki” zrzut zaczyna mnie coraz bardziej przyciągać… czym? No właśnie pomysłem! Nowinką, którą przeczytałam po raz pierwszy; bo musicie wiedzieć, że główna bohaterka powieści, nie dość, że wie, że jest postacią fikcyjną, że pojawiła się na tym świecie przed chwilą, to jeszcze na dodatek, rozmawia ze swą twórczynią!

No niby historia jakich wiele; ona poznaje jego, on poznaje ją, rozstają się, spotykają po latach, a pomiędzy tym wszystkim życie, osoby trzecie, praca, przyjaciele; normalka jak nic. Ale po pierwsze, Bianka Kunicka- Chudzikowska pisze dobrze i takim językiem, że nawet ja, czyli największy anty- ebook jakiego znacie, z przyjemnością sięgał po tablet.

A po drugie ten styl- lekki, jednkaże, samo pisanie jest o tym co ważne. Wątek romansowy przoduje, co wcale, a wcale, nie przeszkadza w odkrywaniu tego czegoś, jakiejś głębi, która kryje się w niektórych treściach, czy rozmowach, a Autorka przemyca je genialnie i chcesz czy nie, zaczynasz się zastanawiać…

Sporo nieoczywistości, zwrotów akcji i kilka niedopowiedzeń to elementy zgrabnie podkręcające całość opowieści.

Postacie fajnie nakreślone i co zabawne, czytając o spotkaniu kumpeli sprzed lat, uśmiechałam się pod nosem, bo te koleżeńskie pogaduchy, były tak fajnie prawdziwe; dokładnie takie jak moje rozprawy z przyjaciółkami o facetach,  polityce, czy pracowniczym koszmarze.

Zofia wzbudzała we mnie mieszane emocje, bo wiele z jej wyborów, cóż, doprowadzało mnie do szału. To jednak dobry objaw; bo jeśli pojawiają się emocje, to znaczy, że książka spełnia swoją rolę :)

Dialogi w punkt. Najbarwniejsze są te pomiędzy twórcą a stworzonym; gdzieś tam, zanikają granice pomiędzy nimi i czasem pojawia się pytanie, kto tak naprawdę rozdaje tu karty…

Jak to jest z tą rodziną, kim są nasi współpracownicy, jak daleko można się posunąć, by zdobyć to, czego wydawać by się mogło, pragniemy najmocniej, ale przede wszystkim o nabywaniu tożsamości, sumieniu, kłamstwach,  zdradzie, randkach i pożądaniu; to tylko część elementów składowych Najprawdziwszej Fikcji

A znajdziecie tam jeszcze, a może przede wszystkim, historię o tym jak to jest poznawać siebie, rozwijać się i… kochać…

CzaCzytać. CzaByćSobą.

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Autorce Biance Kunickiej- Chudzikowskiej.

Za udostępnienie pliku do recenzji dziękuję Iwonie Niezgodzie organizatorce niezależnego plebiscytu na polską książkę roku „Brakująca Litera” 2018

brakujaca_litera_czaczytac