Brandon Mull „Smocza Straż”

Brandon Mull Smocza Straż Czaczytać Brandon Mull "Smocza Straż"
Brandon Mull „Smocza Straż” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 2 s

Cykl Baśnioboru przyniósł, taki przyjemny, powiew świeżości do fantastyki młodzieżowej. Brandon Mull stworzył niesamowity, rozbudowany, całkiem sensowny świat, pełen baśniowych stworzeń. Konsekwentnie go rozbudowywał i dopieszczał. Genialnie wszystko zamknął i zakończył przygodę, dokładnie tam gdzie powinien, nie pozostawiając niedopowiedzeń czy otwartych wątków.

A jednak, po latach, Baśniobór powrócił i nadszedł czas na Smoczą straż. A we mnie obudził się strach… Czy nie będzie nudnym, typowym, niszczącym uniwersum zapychaczem? Zacząłem czytać i szybko okazało się, że nie dość, że jest w porządku, to jak nic,  z czasem, ma wielki potencjał by rozwinąć się w kolejną, niezwykle ciekawą, serię.

Trochę o samej historii; po pokonaniu demonów, mogłoby się wydawać, że nadeszło ostateczne zwycięstwo. Ale, smoki postanowiły wykorzystać swoją nową pozycję i rozpoczynają przygotowywania do buntu. Pojawiają się, także, Kendra i Seth, którzy, oczywiście, zostają w to wszystko wplątani i znów muszą przygotować się do obrony świata!

Fabuła? Nie jest źle. Mało tego, jest naprawdę dobrze; ciekawa i bez, niepotrzebnych, udziwnień. Autor płynnie kontynuuje opowieść z piątej części- mimo, że zwyciężono nad demonami, stworzył kolejne zagrożenie i wydaje się być ono jeszcze potężniejsze… bardzo, bardzo dobry pomysł !!!!!

Nieco gorzej wypadli nowi bohaterowie. W większości irytują, choć jest bardzo prawdopodobne, że będą się rozwijać w kolejnych częściach. Niektórzy wydają się być zupełnie niepotrzebni i lekko psują przyjemność z czytania. Ale, kiedy tylko zaczyna się moje narzekanie, od razu, przypominam sobie pierwszą część Baśniobru, gdzie również miałem uwagi co do postaci… więc tak sobie myślę, że tu może być podobnie. Początek serii, badanie gruntu, te sprawy… Mull już nie raz udowodnił, że wraz z rozwinięciem historii, poprawia niedociągnięcia i te elementy, które lekko kuleją, więc nie odczuwam nawet odrobiny zaniepokojenia :)

Co do „starych”  bohaterów- wszystko jak najbardziej w porządku. Są tacy, jakich ich zapamiętaliśmy, nie ma w nich żadnych specjalnych zmian i spełniają swoje zadanie perfekcyjnie. Ich losy czyta się naprawdę przyjemnie i można się o nich martwić, podczas nieco bardziej niebezpiecznych przygód, świętować sukcesy i przeżywać kolejne przygody!

Dialogi są ciekawe i napisane w sposób realistyczny. Rodzeństwo rozmawia ze sobą jak brat z siostrą, nie wydaje się to sztuczne i zrobione na siłę, tylko takie naturalne i przyjemne w odbiorze.

Sceny walki i walkopodobne są emocjonujące i ciekawe. Ich opisy wciągają i trzymają w niepewności (bardzo fajne dawkowanie czytelniczego stresu! :) )

Styl prosty i łatwy do zrozumienia.

W powieści można znaleźć też wiele obrazków, które pomagają wczuć się w klimat i fabułę; ponownie, więc, plus za wydanie ! Mam nadzieję, że cały cykl będzie pasować do siebie graficznie- to już będzie całkiem miodzio 😀

Książka niby skierowana do młodszych Czytelników, ale wiem, że Baśniobór ma spore grono starszych fanów :) I to nie tylko takich, którzy dorastali z kolejnymi tomami, ale też tych, którzy zaczynali w wieku… hmm… co najmniej dojrzałym ( 😀 )

Ze Smoczej Straży, będą, więc, zadowolone wszystkie grupy wiekowe; to przyjemny powrót do przygód, które śledziłem z zapartym tchem i serii, która mocno wryła się w moje czytelnicze JA.

CzaCzytać ! Bo jest dobra i w stylu, który lubimy; dla wszystkich miłośników mocnych wrażeń… i tych, którym marzy się, choć na chwile, opuszczenie szarej rzeczywistości, na rzecz świata, który ma wszystko o czym marzy nasza wyobraźnia…