Chris Carter „Rzeźbiarz Śmierci”

Chris Carter Rzeźbiarz Śmierci Czaczytać Chris Carter „Rzeźbiarz Śmierci”
Chris Carter „Rzeźbiarz Śmierci” 4.50/5 (90.00%) Głosów: 2 s

Robert Hunter, tym razem (a może lepsze będzie… jak zawsze:)) ma wyjątkowo paskudne zadanie, bo morderca lubuje się w niezwykle makabrycznych rzeźbach i dziwacznych sposobach zadawania śmierci. Wyjątkowo makabrycznych. Powaga!

Szybciutko, bo wszystko co trzeba wiedzieć o samym autorze jak i głównych postaciach, napisaliśmy w „Nocnym Prześladowcy” a powtarzać się nie chcemy, bo… zaraz będzie o powtarzaniu właśnie:)

No to tak, główne postacie; super. Znają się na rzeczy, ciekawie i bardzo prawdopodobnie prowadzą śledztwo. Bardzo dobrze się ich czyta i są to dokładnie Ci sami policjanci, prokuratorzy i patologowie, których znamy z poprzednich części.

Morderca i jego styl? Świetny. Cały czas zastanawiasz się co mają na celu kolejne wydarzenia czy też znaki pozostawiane na miejscu zbrodni. Końcówka jak zawsze zaskakująca. Bardzo trzyma w napięciu, wręcz się „Rzeźbiarza…” pożera, żeby tylko poznać rozwiązanie.

Tylko, że, jakoś tak, pomimo, że wszystko jest jak w dobrym policyjnym kryminale i pomimo, że zagadka zupełnie inna, to jak by, już gdzieś to było. Bo zaczyna mi się wydawać, że Carter pisze wszystkie swoje książki w bardzo podobny sposób. Główna postać nie ewoluuje, nie zmienia się. Cały czas czytamy powtórki z młodości; o rodzicach, o wybitnych osiągnięciach, ale nie ma żadnych nawiązań , a jak już są to niewielkie, do morderstw, które znamy z poprzednich części. Można zacząć czytać od dowolnej części a i tak będzie dobrze.

Ciągłe powtarzanie „widziała w życiu wiele, ale czegoś takiego jeszcze nie” wcale nie pomaga. Bo po co to ? Skoro widzi tę najstraszniejszą z możliwych śmierci w każdej kolejnej książce?!

Rzeźbiarz to przyjemny kryminał, zabijacz czasu i odstresowywacz, ale nie pozostanie z Wami na długo, bo to chyba nie jest jego zadanie. To po prostu czysta rozrywka i ja, pomimo wszystko, właśnie zabieram się za kolejną część :) I jak pojawi się następna, to też ją zakupie :) Bo trzeba autorowi przyznać, że wyobraźnie co do wytwarzania kolejnych wariatów, radośnie mordujących co im w łapy wpadnie, to facet ma!

Czasem te niewymagające książki, sprawiają dużo przyjemności i właśnie taki jest Carter, więc polecam!