David Woodroffe „Połącz kropki”
Pierwsza recenzja książki, której NIECzaCzytać !
Ciągle i nieustająco wgapiam się w monitor; gdy używam go w pracy, podczas chwili odpoczynku, czy nawet „wytwarzania” hobby (bo to na nim opracowuję recenzje) i tak w nieskończoność i wciąż i wciąż… . Czasem nawet książka nie pomaga w wyrwaniu się z tego cyfrowego świata.
W poszukiwaniu rozrywki, która pozwoli mi, choć na chwilę, zapomnieć o tym wszystkim co mam do zrobienia na wczoraj, i jeszcze przy okazji zrestartuje mój stytrany, stary mózg, odkryłam jakże cudowne- łączenie kropek. Szczerze mówiąc to na pewno nie jest pomysł nowy, pamiętam jak w podstawówce należało tak te cyferki, bądź literki łączyć by w końcu wytworzyć jakąś owcę, krowę czy innego stwora, ale te kropki są dużo (dużo, dużo!!) bardziej wymagające. Jest ich zawsze kilkaset i potrafią stworzyć niesamowity obrazek, którego me niewprawne łapy, bez cyferkowej pomocy, stworzyć by nie potrafiły.
Mamy tu niesamowite budynki, zawody, ludzi i zwierzaki (surykatki, zdaniem mego męża, są wyjątkowo nieprzyzwoicie przedstawione- z czym totalnie się nie zgadzam), na wygodnych, gotowych do wyrwania stronach, w bardzo fajnym wydaniu. I siedzisz trzydzieści minut, szukając to jedynki, to dwieście trzydziestki szóstki, szlag jasny cie trafia, gdy czegoś znaleźć nie możesz, a radość objawia się, gdy tylko obrazek zaczyna nabierać kształtów.
Polecam gorąco, ten mały „odstresowywacz” dla dorosłych, bo niby nic a cieszy 😀