Dmitry Glukhovsky „Czas Zmierzchu”
Jakiś czas temu zastanawiałem się nad kolejną pozycją do przeczytania. Szukałem i szukałem, aż w końcu znalazłem „Czas Zmierzchu”. Przeczytałem i sądzę, że nie był to czas stracony.
Akcja książki dzieje się w Moskwie. Jest to historia zawodowego tłumacza, który otrzymuje zlecenie na przetłumaczenie hiszpańskiego, szesnastowiecznego dziennika opisującego hiszpańską wyprawę, której celem jest odnalezienie świętych ksiąg Majów. W miarę postępów nad tłumaczeniem, na świecie, zaczynają się dziać coraz to straszniejsze rzeczy.
Należy wspomnieć jeszcze o tym, że nasz główny bohater do bogatych nie należy, że zlecenie wpada od dziwnego klienta i, że szara, smutna, rosyjska rzeczywistość, ze wścibskimi sąsiadami za ścianą, jest pokazana w sposób iście genialny.
Książka nie jest zła. Całkiem przyjemnie mi się ją czytało. Czasem, autentycznie, przestawałem czytać i zastanawiałem się co będzie dalej. Fabuła, naprawdę ciekawa, wciąga, choć, moim zdaniem, autor czasem troszkę za bardzo „szalał” (chyba sam się trochę pogubił w historii, którą chciał przedstawić).
O postaciach drugoplanowych ciężko mi powiedzieć coś konkretnego, co nie „zaspoilerowało” by wam historii, ponieważ jest ich naprawdę niewiele. Przez większość książki główny bohater po prostu tłumaczy stary dziennik.
Niestety, minusy też się znajdą. Największymi było, wcześniej wspomniane, przekombinowanie. Niektórym może też nie spodobać się forma. Część książki to po prostu tekst dziennika.
Prawdę mówiąc opisywana książka ma taką budowę, że główny bohater tłumaczy dziennik a następnie jemu coś się przydarza. A nawet nie tylko jemu a całej, otaczającej go rzeczywistości. Początek czytało się bardzo ciężko, forma dziennika jest po prostu trudna i trąciła nudą, zwłaszcza, że sama tematyka była dla mnie jakaś taka mało pasjonująca. Ale wiedziałem jedno, że Glukhovsky ma niesamowity talent i, że jest znany z zaskakujących zakończeń no i rozwijania samej historii w sposób nieprzewidywalny! Potem była już tylko historia Majów, Hiszpanie, księża, magia, tortury- a zakończenie? Jak zawsze z taką bombą, że trzeba było przysiąść.
Jeśli chcesz ciekawej, klimatycznej powieści, sięgnij po „Czas zmierzchu”!!!