Graham Masterton „Ikon”

Graham Masterton Ikon Czaczytać Graham Masterton „Ikon”
Graham Masterton „Ikon” 3.25/5 (65.00%) Głosów: 4 s

O Mastertonie słyszałam od zawsze i ze wstydem przyznam, że nic co spod jego pióra wyszło, dotąd w moje łapy nie wpadło. Kiedy, więc zobaczyłam okładkę Ikona i jeszcze przeczytałam, że kryzys kubański, że morderstwa i, że się dzieje, stwierdziłam, że czas najwyższy zmierzyć się z legendą.

No i zaczęło się dobrze, bo od spotkania po latach i świetnie zaplanowanego morderstwa. Potem pojawił się Daniel i jego przyjaciel co to z samolotami i wojskiem ma sporo wspólnego, no i jeszcze, żeby tego było mało, rozgrywki na tak wysokim szczeblu władzy, że doszły aż do Białego Domu.

Jak widzicie dzieje się w tej opowieści naprawdę sporo, akcja mknie i zapętla pomiędzy próbami rozgryzienia zagadki, szantażami i wszechobecnym… Seksem.

Czyta się szybko i bezproblemowo. A sama fabuła opiera się na tak olbrzymim przekręcie i tajemnicy, że poznając wszystkie odpowiedzi, aż otwieramy paszczę z zaskoczenia.

Bywa bardzo brutalnie, bo gdy do głosu dochodzą tortury, to inaczej być nie może.

Nie jest to w żadnym wypadku horror. Nie ma z tym gatunkiem totalnie nic wspólnego; to taki kryminalny thriller w którym każdy kto może iść do łóżka w celach zaznania przyjemności wszelakiej, do tego łóżka wchodzi, a dodatkowo przedstawicielki płci pięknej mają niezwykle bujne owłosienie łonowe, co Autor za każdym razem, z jakąś przedziwną lubością podkreśla.

Ikon jest rozrywką nie wymagającą, nie mającą w sobie jakiejś takiej głębi, czy uroku. Pędzi się przez nią, nie zastanawiając się za bardzo czy jest w tym coś więcej. Początkowo robi dobrze, ale później to już taka, niestety, tendencja spadkowa nastaje.

Dysonans się tu jakiś pojawia pomyślicie, bo na górze same plusy, a tu info, że „nie wymagająca”. No ja wiem, ale taka właśnie jest ta książka. Z monumentalnym, genialnym pomysłem, dobrymi momentami i niestety takim sobie wykonaniem. Coś nie siadło, czegoś zabrakło i dlatego Ikon nie zachwyca; po prostu jest.

Teraz zżera mnie jednak ciekawość jak wyglądają inne książki Mastertona; te sławetne horrory o których tyle się nasłuchałam i muszę się Wam przyznać, że jeśli czas pozwoli to na pewno po coś sięgnę. Zobaczymy, może Ikon to tylko wypadek przy pracy, a może to właśnie ta prostota w stylu jest Autora wizytówką; cóż się zobaczy.

Zastanawialiście się kiedyś kto tak naprawdę rządzi światem? Ikon zna na to pytanie odpowiedź. To czy zdecydujecie się ją poznać… Zostawiam Wam.