Guillermo del Toro, Chuck Hogan „Wirus”

Czaczytać recenzja książki Guillermo del Toro, Chuck Hogan Wirus Guillermo del Toro, Chuck Hogan - "Wirus"
Guillermo del Toro, Chuck Hogan „Wirus” 3.29/5 (65.71%) Głosów: 7 s

Czemu ?? No powiedzcie mi czemu, tak wybitny reżyser, bierze się za coś na czym się nie zna? Serial który powstał na podstawie książki jest świetny. Fantastyczni aktorzy; piękne kobiety, przystojni faceci. Sex, przygoda, wampiry no czegóż chcieć więcej ?

Problemem jest chyba tylko to, że del Toro, pomimo przeolbrzymiej wyobraźni i fantastycznego pomysłu na scenariusz, najpierw wpadł na koszmarnie zły pomysł, jakim była próba napisania powieści :)

Sama historia, trzeba to przyznać, wciąga. Wszystko zaczyna się od samolotu, w którym z niewyjaśnionych przyczyn, wymierają nam prawie (to istotne) wszyscy pasażerowie wraz z załogą. Kilku osobom udaję się przeżyć i w konsekwencji zaczyna się armagedon. Co jeszcze ? Skrzynia z dziwnym ładunkiem, rozprzestrzeniający się wirus i bohaterowie, którzy wcale nie są tak oczywiści jak byśmy chcieli.

Wielki plus za postacie, są po prostu fantastyczne. Nikt nie jest tu tak naprawdę dobry ani zły (nie licząc oczywiście postaci negatywnej nr 1 bo jest zła do szpiku kości), wszyscy zmagają się to z przeszłością, to z próba poradzenia sobie z panującą sytuacją, upierdliwym dzieciakiem, czy choćby z byłym małżonkiem. Epf, Fet, Setrakin, przyciągają równie mocno co Mistrz lub Palmer.

Wielki plus za pomysł na wampiry, na pewno nie skrzą się w słońcu i nie podrywają zagubionych dziewczątek. Koncepcja rozprzestrzeniania się wirusa, jedna, zbiorcza świadomość wszystkich zakażonych, bezpłciowość, odpadające penisy no i ten wszechogarniający rozkład- po prostu bajka.

Podsumowując książka opowiada o walce zwykłych ludzi z wampirami; czyli dobry, sprawdzony sposób na bestseller.

Czemu więc książka jest zła ? No cóż, przypomniałam sobie, że ją w ogóle przeczytałam, dopiero w trakcie oglądania  serialu. Potem uświadomiłam sobie dlaczego; język jakim jest napisana, jest koszmarnie infantylny, prosty i jakiś taki totalnie drewniany. Czytając ją, ma się cały czas w głowie myśl o filmach klasy B. Czyli niby pomysł dobry, ale wykonanie jakieś do dupy

Sama historia super, ale polecam oglądnąć serial i nie bawić się z książką. Niestety- NieCzaCzytać.