J.K. Rowling „Harry Potter i Więzień Azkabanu”
To trzeci tom przygód naszego młodego czarodzieja i chyba jeden z lepszych.
Przede wszystkim mnóstwo rzeczy się tu dzieje. Potter, dzięki swej jakże urokliwej ciotce, łamie regulamin i ucieka z domu. Co ciekawe, znajduję go i wsadza w bezpieczne miejsce, bardzo ważna persona z ministerstwa Magii.
Z więzienia nawiewa niezwykle groźny i „śmiertelnie” niebezpieczny morderca, niejaki Syriusz Black. Oczywiście powiązania z Tym Którego Imienia Nie Można Wymawiać oraz z samym Potterem, są oczywiste. Black pojawia się i znika, siejąc coraz to większe przerażenie.
W samym Hogwarcie; Hagrid otrzymuje szanse na spełnienie swoich najskrytszych marzeń.
Snape… cóż, nic się tu nie zmienia… i nic się nie zapowiada, żeby kiedykolwiek miało się zmienić.
Pojawia się także nowy nauczyciel obrony przed czarną magią. Tu już jest ciekawie, bo Lupin, pomimo mało estetycznego wyglądu, jest bardzo dobrym fachowcem, stawiającym na zajęcia praktyczne. Biorąc pod uwagę karierę jego dwóch poprzedników, aż chciałoby się by został na dłużej, ale jak sami wiecie, stanowisko to obarczone jest pewnym… cóż, nazwijmy to delikatnie, pechem.
Co dalej… hmm … no mamy tu także Dementorów, Hogsmeade, „Błyskawicę”, Kremowe Piwo, pewną klepsydrę, Patronusa, Hipogryfa i jeszcze całą masę fantastycznych zdarzeń i postaci. Ale streszczenie samej historii, pozbawiłoby was możliwości odkrycia tych wszystkich smaczków i cukiereczków (jak w fasolkach wszystkich smaków Bertiego Botta- ryzyk fizyk :), albo trafisz na perełkę, albo przez tydzień będziesz przepłukiwał usta ostrym, miętowym płynem :)), które składają się na fajną przygodę.
Ten Potter powolutku, staje się historią, którą przeczyta, z przyjemnością, także starszy Czytelnik. Jest mrocznie, są zagadki, niebezpieczeństwa, pewne niedomówienia… no powiem wam szczerze, że bardzo ciężko się oderwać.
Jedna z mocniejszych pozycji tej serii i wciąż bez dużej dawki szalejących, nastoletnich hormonów!
No to z miotły!! I do czytania!!!