Joseph Delaney „Wijec”
Wijec. Czym jest? Bohaterem czy Potworem?
Daleko od Hrabstwa, pewna istota z Mroku, zawiera pakt z umierającym rolnikiem. Główny bohater, tytułowy Wijec, ma zaprowadzić dwie córki farmera do rodziny na południu. Za wykonanie zadania najstarsza, trzecia siostra ma stać się jego własnością. Och, Czy wspominałem już może o tym, że Wijce żywią się krwią?? Cóż, możecie się więc sami domyśleć, czemu dziewczątko jest takim interesującym kąskiem.
To świetna część, z szybką fabułą i wartką akcją. Delaney cudnie zarysował postacie, są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Sposób narracji jest dość ciekawy. Odniosłem wrażenie, że Wijec pisał „list”. Zwracał się do czytelnika tak, jakby opowiadał mu swoją historię.
Tym razem bohater jest z Mroku, więc czytelnik może zobaczyć jak to wszystko wygląda z „drugiej strony barykady” (również dzięki wspomnianej już narracji). Poznajemy więc zasady, prawdy i kodeks postępowania istoty, do której powinniśmy mieć bardzo negatywne odczucia. Ale pomimo, że to nasze stworzonko jest z natury niesympatyczne, w miarę upływu czasu zaczynamy rozumieć dlaczego jego świat jest taki a nie inny. Zarówno w nim jak i w Ness’ie, w trakcie podróży zachodzą zmiany, które naznaczą tych dwoje, aż do końca ich dni.
Zresztą, może to jest właśnie to co Delaney chciał nam pokazać? Że świat nie jest czarno biały? Że należy spojrzeć na niego oczami innych, z pozoru nie podobnych do nas ludzi? Że, może, czasem warto się otworzyć i przynajmniej podjąć próbę, zrozumienia tego, co wydaje nam się złe przez to że jest po prostu niezrozumiałe?
Niestety jest jeden mały problem z naszym głównym bohaterem; jest on praktycznie niepokonany. Po dwóch pierwszych walkach można zauważyć, że przedziera się przez wrogów jak przez masło. Nic nie może go zatrzymać. Dlatego też niektóre „sceny” są łatwe do przewidzenia. Ale co tam, książka jest zbyt dobra by przejmować się takimi małymi niuansami
Jest to odrębna historia, ale pojawia się w niej nasza stara „przyjaciółka” Grimalkin i jak zawsze wprowadza ogromny zamęt.
Gelanialny kawał, mrocznej, pachnącej krwią i mrokiem fantastyki. Niektóre opisy sprawiają, że ciary nie tylko przebiegają po plecach, ale zostają tam i drażnią aż w końcu wzdrygasz się ze strachu…
Nie uzyskacie tu wielu odpowiedzi, ale nie ma opcji! Ta historia wciągnie was od pierwszej strony i wierzcie mi, będziecie potrzebować więcej!
CzaCzytać! Bezwzględnie!!