Lincoln Child „Utopia”

Niby temat dość oklepany, niby nic ciekawego, ale jednak Utopia to naprawdę dobra pozycja! A ja, zamierzam Wam wytłumaczyć, jak to możliwe, że te wszystkie „niby”, „ale” i „dobra” znalazły się w jednym zdaniu i nie wykluczyły nawzajem
Akcja powieści, dzieje się w przyszłości. Doktor Andrew Warne zostaje wezwany do najnowocześniejszego parku rozrywki na świecie- Utopii. Jego zadaniem jest rozwiązanie problemów, związanych ze stworzoną przez siebie metasiecią, która kontroluje działające w parku rozrywki roboty. Tego samego dnia, park zostaje zaatakowany przez terrorystów… a jedyną osobą mogąca ich powstrzymać, jest właśnie Warne.
To dobra książka, pomysł na fabułę co prawda nie jest dość oryginalny, ale historia trzyma się kupy i powieść świetnie się czyta. Zostaje nam, bardzo zgrabnie i czytelnie, podana tajemnica i muszę przyznać, że bardzo miło mi się ją rozwiązywało.
Bohaterowie są dość dobrze napisani, dzięki czemu łatwiej się do nich przywiązać. Mamy naukowca, jego córkę, byłą i przyszłą dziewczynę. Jest także szef ochrony i jacyś tam inni pracownicy, no i oczywiście terroryści, których przywódca- John Doe- został niesamowicie wykreowany i jest to jeden z lepszych antagonistów o których czytałem.
Każda postać ma inny, świetnie zarysowany charakter, dzięki czemu wszystko jest jeszcze bardziej wiarygodne.
Świat przedstawiony to już prawdziwa perełka. Miejscem akcji jest wielki park rozrywki i to tam ma miejsce cała akcja powieści. Zasady działania parku są natomiast, całkowicie oparte na iluzji. Child tłumaczył coraz to nowe zasady działania parku a ja wraz z każdą, kolejną stroną odczuwałem większą frajdę z nowo nabytej wiedzy. Ten świat, jest po prostu niesamowity…
Akcja jest dość wolna. Głównie to narady pracowników próbujących powstrzymać terrorystów, ale, żeby nie było, mamy tam troszkę scen, w których akcja przyspiesza. I własnie ta różnorodność sprawia, że nie jest nudno.
Bo tak naprawdę, Utopia to, przede wszystkim, niepowtarzalny klimat, który jest największą zaletą książki… Podczas czytania, cały czas czułem napięcie, które nie opuściło mnie nawet na chwilę i naprawdę przejmowałem się losami bohaterów.
Efekt byłby jeszcze lepszy, gdyby autor zwiększył nacisk na futurystykę (dał tylko dwa czy trzy roboty), ale to taki przytyk fanatyka, więc możecie go luźno potraktować .
To bardzo dobra, trzymająca w napięciu sensacja. Solidna pozycja na nadchodzące jesienne wieczory.
CzaCzytać!