Marta Kisiel „Toń”
Chyba nigdy żadna okładka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Do samej powieści ciągnęło mnie straszliwie, bo to przecież Marta Kisiel, ale przez okładkę, to już mnie nie ciągnęło, tylko wręcz porywało Jednak z napisaniem recenzji, no tu już nie było tak łatwo. Zabierałam się do tego kilka razy… Coś naskrobałam, tam coś wrzuciłam, wciąż jednak mi to nie grało. Czegoś za dużo, czegoś za mało… cholera jasna, nic nie szło tak jak trzeba. Postanowiłam, więc odpuścić na dwa dni i zastanowić się co do jasnej ciasnej popielatej jest nie tak. No i nareszcie spadło na mnie olśnienie; kiedy dostałam Toń, z jakichś dziwnych, bliżej niepojętych przyczyn, uważałam, że to czysty kryminał. Przeczytałam, że niejaka Dżusi wpuściła do mieszkania swojej ciotki kogoś, kogo wpuszczać nie powinna była… no i poszło. Właściwie, wszystko się tu zgadza, ale nic a nic nie zapowiadało tego, że ta książka gatunkowo jest całkowicie i totalnie pokręcona. Bo, rzeczywiście, mamy tu wątki kryminalne, ale jest też fantastyka, jest obyczaj, trochę miłości… no i jeszcze czas. Hmmm… no właśnie, tak sobie myślę, że dzięki temu, że nie miałam pojęcia o czym to wszystko jest i czego się spodziewać; powieść smakowała, wręcz wybornie. Jakże więc, odbierać Wam tę przyjemność i jeszcze tu silić się na pisanie co, jak i gdzie? Powinnam właściwie napisać; nie czytaliście Toni? To błąd. Przeczytajcie! No, ale tak też jakoś nie wypada… więc postaram się stworzyć tu krótkie „coś”, co nakreśli Wam dlaczego CzaCzytać, równocześnie, nie zdradzając zbyt wiele
No! To po kolei
Postacie to sprawa priorytetowa, bo, jak to u Ałtorki bywa, są fantastycznie napisani i niesamowicie charakterystyczni. Dżusi; niska, biuściasta, roztrzepana i urocza blondynka. Jej przeciwieństwem jest Eleonora; rzeczowa, pedantyczna i bardzo zorganizowana. Ciotka Klara; tragiczna i równocześnie pozytywna postać, która nie jest taka jak by się mogło wydawać… no i jeszcze Ramzes, Matylda, Gerd… całe spektrum bohaterów mających swoje idealnie stworzone miejsce na kartach powieści. Dodatkowo, są różni i tajemniczy i jeszcze tak bardzo, bardzo ludzcy i w swej nienormalności normalni, że aż… no nie da się od nich oderwać! Na dodatek, pomimo swojego „fachu”, każde z nich zmaga się z jakąś przeszłością i im bliżej jesteśmy końca, tym bardziej rozumiemy ich postępowanie, powody, dla których stali się takimi a nie innymi ludźmi i odnajdujemy w każdym z nich cząstkę siebie.
Fabuła jest niesztampowa. Ważny jest czas i sekrety rodzinne. Akcja wartka i nieustannie zaskakująca zwrotami akcji; jesteśmy w teraźniejszości by po chwili lądować we Wrocławiu, kilkadziesiąt lat wcześniej. Są tu morderstwa, kłamstwa, poszukiwanie skarbów i… kradzieże. Bardzo podobał mi się sposób w jaki Marta Kisiel prowadziła całą historię. To nie jest jeden ciąg zdarzeń; bywa, że się urywają, przeskakują z miejsca na miejsce i z czasu na czas… i to właśnie daje ten niesamowity efekt, takie połączenie opowieści ze sposobem jej wyrażenia poprzez budowę poszczególnych rozdziałów. Cudo.
Jeżeli chodzi o elementy fantastyczne jak i sam proces „tonięcia”, czy też tego co po „tonięciu” ma miejsce… to jestem zachwycona. Podobne wrażenia miałam już przy dwóch książkach; Ciemność Płonie J. Ćwieka i Popiół i Kurz J. Grzędowicza. Nie żeby te powieści były do siebie podobne! Chodzi o to jak Autorzy wytwarzają klimat zupełnie nie z tego świata… ale jednak z tego. Wplatają w niego jakiś taki mroczny czar i magię… Jest w tym coś niepokojącego i pięknego zarazem, taka plastyczna tajemnica, która pozwala Czytelnikowi na wejście w zupełnie inną, czasem przerażającą rzeczywistość i wtopienie się w nią, utonięcie w obrazach, które wykreowane przez swych stwórców, nabierają, z każdą stroną, kształtu i koloru. Dzięki temu wyobraźnia może działać na pełnych obrotach i przenosić nas w miejsca z pozoru znajome, a jednak całkowicie inne od tych, które spodziewamy się zobaczyć.
Ha! Żeby nie było tak, że tu tylko tak mrocznie i ponuro, to pamiętajcie, że to opowieść o rodzinie. A jak jest rodzina i problemy, to są także i abstrakcyjne sytuacje życiowe, które to doprowadzają, czasem, do niezwykle zabawnych wątków, co w skrócie, znaczy, że humor jest i to przedni
Toń zaskakuje, zachwyca i jest dla każdego. To mądra i ciekawa powieść, która zostaje z nami na dłużej. Zmusza do myślenia, zmiany zdania, do popatrzenia na bohaterów trochę inaczej. Ma w sobie wszystko i jeszcze trochę a czytanie jej, cóż, po prostu, sprawia olbrzymią przyjemność.
Cza Czytać! Cza w niej zatonąć !