Sarah J. Maas „Królestwo Popiołów” część II

Sarah J. Maas Królestwo Popiołów część II Czaczytać Sarah J. Maas Królestwo Popiołów część II
Sarah J. Maas „Królestwo Popiołów” część II 5.00/5 (100.00%) Głosów: 6 s

Czy pierwsza część Królestwa Popiołów poszła mi łatwo? Ech, hell no! Trudny początek powodował straszliwe opóźnienia, a potem? Potem, nagle zrobiło się dobrze, momentami, wręcz epicko (jak to mój brat mówi) i gdy już było, praktycznie, perfekcyjnie, to się skończyło…

Biorąc się, więc, za część drugą, coś nieustająco mnie wstrzymywało; to w pracy armagedon, to przymusowe wakacje (toby zdrowie podratować), to życie, to rodzina, to jakieś zobowiązanie… Czyli, jak nic, nieustający koszmar, ale też jakieś, z mojej strony, ciche i podświadome odwlekanie, bo w głowie kołatała mi myśl, że to przecież książka kończąca historię, którą śledzą fani na całym świecie!! To przecież odpowiedzialność straszliwa!!

Ale wiecie co? Wszystkie te moje wahania, czy inne takie, okazały się nie mieć żadnego sensu, bo Królestwo Popiołów część II wymiata, a nie dość, że wymiata, to jeszcze zamazuje wszystko co w tej serii, kiedykolwiek, było złe.

Jest monumentalna, gdy tylko dochodzi do bitew i pojedynków, a wzruszenia tak mocne, że się człowiekowi ryczeć chciało co stron kilka.

Autorka dawkuje napięcie, sprowadza bohaterów lubianych i tych, lubianych trochę mniej (czytajcie: którym życzymy zejścia w straszliwych męczarniach :) Co oczywiście jest złe, ale jednak… 😉 )  i daje im do rąk oręż wszelaki- poczynając od sprzymierzeńców, idąc przez zaskakujące zwroty akcji, po zupełnie niespodziewane pojawienia się przeróżnych zjawisk i osobowości… Ci, których kochamy zostają wrzuceni w wir bitw ostatecznych, nie tylko z wrogami, ale często z samymi sobą, czy z… najbliższymi.

Dawkowanie napięcia jest precyzyjne, bo cały czas jesteśmy niepewni, tego co się wydarzy, jak to się skończy, czy nasi ulubieńcy przetrwają…  Siedzi, więc, człowiek, obgryza wszystkie paznokcie i czyta… I czeka… I czyta… :)

Jeśli chodzi o związki czy romanse, no, to to już jest totalny rollercoaster wrażeń; nie mogę Wam zdradzić kto skończył z kim i jak, ale, z pełną odpowiedzialnością potwierdzam, że dzieje się DUŻO!

Królestwo Popiołów napisane jest fajnym, przystępnym językiem, który sprawi przyjemność każdemu ZaCzytanemu. Historia jest spójna, dobrze skonstruowana, z charakterystycznymi postaciami, które z tomu na tom dojrzewały i, tak naprawdę, dążyły do tego jednego, wspólnego punktu…

Finał, dokładnie taki jak być powinien, czyli z tych na które się czeka i z tych, w których zamykane są wszelkie, istotne dla fabuły wątki.

Szklany Tron się skończył, a Autorka owym zakończeniem podarowała nam bardzo fajne przesłanie… Które musicie odkryć sami…

A ja? Ja mogę jedynie powiedzieć- żegnaj Aelin- będzie mi Ciebie brakowało.

A Wam, którzy dopiero zaczynacie swą przygodę z tą serią… szczerze zazdroszczę :)

CzaCzytać!