Simon Beckett „Rany Kamieni”
Wszystko co wychodzi spod pióra Becketta jest dobre. Wszystkie jego książki o doktorze Hunterze zostały przeze mnie dosłownie pożarte. Zawsze jest tak samo; niesamowity klimat, przerażająca zagadka, wszędobylskie robale, ciała w różnym stopniu rozkładu no i zaskakujące zakończenia, które zwalają z nóg.
Rany Kamieni to pozycja, która od pierwszej strony zbija z tropu. Zupełnie inna. Nie wiemy kim jest główny bohater (narrator), nie wiemy czy jest postacią pozytywną czy negatywną. Nie wiemy dokąd zmierza i w jakim celu. Z każdą kolejna stroną poznajemy go bliżej, zaczynamy wraz z nim przypominać sobie co zrobił i przed kim uciekał. Spotykamy rodzinę u której się zatrzymał, odkrywamy jej tajemnice i przerażającą historie.
Nie można przestać czytać zanim nie pozna się prawdy.