Arwen Elys Dayton „Poszukiwaczka”

Arwen Elys Dayton Poszukiwaczka Czaczytać Arwen Elys Dayton „Poszukiwaczka”
Arwen Elys Dayton „Poszukiwaczka” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 8 s

Fantastyka ma to do siebie, że można w niej dłubać i grzebać, aż w końcu, każdy, ale to podkreślam, każdy znajdzie coś dla siebie. Bo są tu i smoki i miłość i kosmos i magia i Bogowie… i mogłabym tak „i” do końca świata, ale! No właśnie „ale”! Bo nie tylko sam „rodzaj” fantastyki ma tu znaczenie, należy jeszcze zwrócić uwagę na sposób prowadzenia fabuły a u Autorów związanych z tym gatunkiem, panuje już całkowita, niczym nie ograniczona swoboda…

Skąd ten wstęp o różnorodności? Cóż, kojarzycie Mercedes Lackey? Albo Andre Norton? To autorki u których jest magia i cały ten niesamowity fantastyczny świat, ale najmocniej, skupiają się na relacjach i bohaterach (nie mówiąc już o tym, że to totalne klasyki!). Dokładnie tak samo jest u Arwen’y Elys Dayton, która stworzyła bardzo dobrą historię, ale najmocniejszą stroną powieści są, właśnie,  świetnie zbudowane postacie…

Zacznijmy jednak od początku, czyli fabuły; poznajemy trzech, głównych bohaterów podczas trudnego treningu, który szybko przeistacza się w ostateczna próbę, mającą zadecydować kto z tej grupki zostanie Poszukiwaczem… a kim Poszukiwacze są? Cóż, tego zdradzić nie mogę, ale powiem Wam, że odpowiedź na to pytanie, nie jest wcale tak oczywista…

Czas akcji? Bliżej nieokreślony. Niby świat jest nasz, ale jednak inny. Lokacje, bardzo ładnie napisane i choć opierające się na istniejących miastach czy krajach, to jednak zbudowane zupełnie od nowa.

Akcja mocno wciąga. Historia jest zwarta i szybka. Autorka ma lekki styl i duży talent do prowadzenia opowieści. Nie jest to ten typ książki, która skupia się jedynie na sprawach lekkich i przyjemnych. Dużo tu nienawiści, spisków, zemsty czy zdrady. Narkomania, prostytucja; można tu znaleźć wszystko…  I to jest właśnie siła Dayton; fakt, że włożyła tu tyle ile trzeba, pozbawiając nas tego koszmaru w postaci cukierkowatego romansu z magiczną różdżką w tle. Świetnie, naprawdę świetnie napisana.

Co do kwestii czysto fantasy; magia jest tu taka… inna; opiera się na czwartym wymiarze i przenoszeniu w różne miejsca… Jest też trochę uzdrawiania, czytania w myślach; naprawdę bardzo fajna koncepcja!

Główne postacie? Cóż, nie można nie mieć do nich jakiegoś konkretnego stosunku; część kochasz, części nienawidzisz, ale po prostu, wraz z poznawaniem ich bliżej, coraz mocniej się do nich przywiązujesz i to nawet do tych paskudnych… (no coś niesamowitego! Ja w połowie książki przez dwadzieścia minut walczyłam sama ze sobą, żeby tylko nie przejść na ostatnią stronę i nie sprawdzić jak to wszystko się skończy :) )  Dobrze zarysowani, ale też nieoczywiści. Nic nie jest tu z góry przesądzone i to sprawia, że wręcz nie można się od książki oderwać.

Wątek romansowy z tego rodzaju, w którym trzymasz kciuki za dziewczynę, żeby tylko wybrała tego kogo trzeba :)

Ważna jest jeszcze budowa powieści; każdy, kolejny rozdział napisany jest z punktu widzenia jednego z głównych bohaterów; tej samej sytuacji towarzyszyć, więc, mogą zupełnie inne odczucia, odrębne przesłanki. Patrzymy na świat, czy jakiś moment, na kilka sposobów i to jest po prostu genialne. Bo pojawia się pełny obraz sytuacji i szybko orientujemy się kto tu jest kim i, że z pozoru paskudne zachowania, mogą być usprawiedliwione a czasem nawet słuszne…

Minusy? Cóż… jeden; SYNDROM ODSTAWIENIA. Kiedy tylko skończycie Poszukiwaczkę, musicie sięgnąć po kontynuację, bo zbyt dużo pytań pozostaje bez odpowiedzi…

Świetna przygoda. Dobra historia. Charakterystyczne postacie. Nic więcej nie trzeba!

Ach trzeba! Zapomniałabym! Pierwszy raz w mojej karierze, polecam Wam przeczytanie podziękowań Autorki; są przezabawne i urocze. Żeby nie było… pisze to na 100% poważnie :) !

CzaCzytać; koniecznie!

I… uważajcie na anomalię, bo wciągają :)