Alex Bellos „Czy rozwiążesz moje problemy?”
Dwoje szalonych recenzentów- ona, ciałem i duchem, humanistka z głową w chmurach, on, twardo stąpający po ziemi, umysł ścisły- połączyli siły, by w obliczu wyzwania, jakim było 125 łamigłówek, rozwiązać je wszystkie i… się nie pozabijać
Zaczęliśmy od testu, który miał wskazać czy jesteśmy tak bystrzy jak 11- latek i poszło nam, naprawdę, nieźle. Przekonani, że tak właśnie wyglądać będą kolejne pytania, z jakąś taką satysfakcją i, chyba, dziecinną naiwnością, wyruszyliśmy dalej i jak zapewne się spodziewacie, pojawiły się schody, bo dalej było już tylko ciężej… choć wciąż wesoło
Zadania podzielone są na działy powiązane tematycznie i jeśli chodzi o owe działy, to kolejność ich przechodzenia jest dowolna, ale jeśli już jakiś wybierzecie, to polecamy rozwiązywanie, zawartych w nim zagadek, po kolei, gdyż wiele z nich jest wprowadzeniem do następnych, bądź dają asumpt (taki pozytywny kopniak przed trudniejszym wyzwaniem). Czyli, jak to mówi pani K; w każdym dziale, najpierw jest przyjemnie a potem robi się straszno 😀
Bellos napisał Czy rozwiążesz moje problemy prostym językiem, więc każdy spokojnie wejdzie w zagadkę. Niektóre mają początkowe objaśnienia już od razu pod tekstem (jak np. zadanie „3 dzbany” w którym przedstawione jest wprowadzenie do tego z rozwiązań, które jest najprostsze tzn.; jak napełnić dzbany za pomocą odbijających się bil na stole bilardowym- no kosmos!), ale też są takie zupełnie „golutkie”, na które poprawną odpowiedź dostaniemy spoglądając na sekcje odpowiedzi (od 191 strony). Same odpowiedzi są prosto i logicznie rozpisane, bądź, jeśli była taka potrzeba, to, fajnie przedstawione graficznie.
Musimy zaznaczyć, ze zdarzały się pytania, które były niedoprecyzowane tzn. można było znaleźć odpowiedź oczywistą, ale potem okazywało się, ze Autor miał na myśli o wiele więcej. Jest też np. zadanie z monetą pod szklanką, gdzie rozwiązanie jest co najmniej nieżyciowe… nie mamy pojęcia, czy takie coś jest możliwe do spełnienia… Albo! Zgadywanie słów w języku angielskim… to też może być mała, językowa bariera, pomimo, że samo zadanie jest banalnie proste (co pani K radośnie wyrzuca naszemu ścisłemu do dziś 😉 )
Zagadki nas zaskakiwały, bawiły i czasem powodowały, że nie mogliśmy dojść do porozumienia i… trzaskały drzwi Ale samo ich rozwiązywanie sprawiało nam tak olbrzymią radochę, że z chęcią byśmy to powtórzyli. Dodatkowo nasze mózgi są teraz niezwykle ożywione i rozochocone do dalszej, umysłowej rozkminy!!
No, więc… wilk, koza i kapusta (czyli jak coś przenieść by się nie zżarło), wszelkiego rodzaju zagadki typu ojciec syna brata, klepsydra i mierzenie czasu, zapałkowe budowle, ustawianie monet, (podchwytliwe) sumowanie dwóch kolumn, liczenie, no i pięta achillesowa pani K. czyli geografia ! To wszystko tu jest, mniej lub bardziej trudne, ale za każdym razem nowe i sprawiające dużą satysfakcję.
Co ciekawe, doszliśmy do wniosku, że rozwiązania które wydawały nam się zbyt łatwe, były zazwyczaj tymi prawidłowymi.
Teraz czas na podsumowanie na które czekacie; lepiej z łamigłówkami poradził sobie nasz ścisły umysł. Pani K. za dużo kombinowała i wychodziły z tego czasem rzeczy straszne, ale! Się te nasze pieszczochy uzupełniały podczas rozwiązywania poszczególnych zadań i zgodnie stwierdzili, że w dwójkę raźniej (choć bywało też złośliwie 😛 )
Czy rozwiążesz moje problemy to taka pozycja, która może stać się zabawą na długie godziny, odjechaną formą zdrowej rywalizacji między najbliższymi, lub, po prostu, pomysłem na rozruszanie, znudzonego pracą i telewizja umysłu.
To świetna rozrywka i sprawi Wam dużo radości, jeśli tylko… podejmiecie Wyzwanie!
CzaCzytać! CzaLiczyć! CzaZgadywać !
Ps. Żyją obydwoje