Andrzej Ziemiański „Zapach Szkła”

Andrzej Ziemiański Zapach Szkła Czaczytać Andrzej Ziemiański „Zapach Szkła”
Andrzej Ziemiański „Zapach Szkła” 4.80/5 (96.00%) Głosów: 5 s

Zapach Szkła Andrzeja Ziemiańskiego dotarł do mnie, w dwóch tomach, w ramach kolekcji Mistrzowie Polskiej Fantastyki wydawanej przez Fabrykę Słów.  Kiedy na fanpage’u umieściłam informację, że zabieram się za czytanie, dostałam info, że to najlepsze co spod pióra Autora wyszło… a ja sobie tak pomyślałam, no nie! Lepsze od Toy Wars, albo pierwszej Achai? Nie ma takiej możliwości! A jednak… Wszystko co najlepsze w Ziemiańskim jest w tych opowiadaniach, choć moja przygoda z nimi do łatwych nie należała…

Jak wiecie te krótkie formy literackie to moi ulubieńcy, mam zawsze takie wrażenie, że napisanie opowiadania to koszmarnie trudna sprawa; mało przestrzeni na zainteresowanie odbiorcy, więc trzeba dać z siebie naprawdę dużo. A dla Czytelnika ułatwienie; coś się nie podoba, porzucasz to i przechodzisz do kolejnego. Trzeba, więc stworzyć takie małe dzieło, żeby szybko wciągnęło i zawierało same dobre składowe. No i w Zapachu Szkła, ta moja definicja zdechła, bo przy tytułowej opowieści, coś mi na początku nie podeszło a potem nagle, bum! Nie mogłam się oderwać. Taki mały blok się pojawił, ale jednak nie zniechęcił, tylko wręcz podburzył do przeczytania do końca. Czemu? Zielonego pojęcia nie mam, choć to chyba styl Autora tak ma…

U Ziemiańskiego nie występuje ten niedosyt związany z faktem, że historie już się skończyły. One są pełne i kompletne, nic więcej nie potrzeba. To dziwne, bo po dobrej powieści, zawsze ma się potrzebę sięgnięcia po kontynuację, tutaj jednak pojawia się taki specyficzny stan spełnienia, jakby wszystko co miało być powiedziane w temacie zostało spisane i zakończone…

Te opowiadania są niezwykle zróżnicowane; poczynając od tajemniczej bomby, idąc przez alternatywna historię, mroźny świat i sztuczną inteligencję a kończąc na autostradzie, która… cóż, do najlepszych nie należy 😉 . Łączy je, w jedną, idealną całość, świetny styl Autora. Są mocne, męskie i takie jakich już się nie pisze. Czytam, różnych książek, całe masy, ale to właśnie polskie antologie związane z tematyką fantastyczną, wzbudzają mój nieustający zachwyt. Zbiory opowiadań jednego lub kilku Autorów i każdy jest dobry, bo niosący ze sobą takie mądre coś… To nie jest tak, że dostajecie tu historię o mroźnej krainie i potrzebie przetrwania; tzn., to też dostajecie, ale jest też drugie dno, coś co zmusza Was do przemyślenia tej opowieści i zastanowienia się nad tym do czego zmierza nasz świat. Tak je właśnie odbieram, nie tylko jako rozrywkę czy ciekawą przygodę, ale także jako przesłanie, czy może raczej prztyczek w nos i ten głosik „narozrabialiście, a jak nie przestaniecie to będzie jeszcze gorzej”.

Sama fabuła poszczególnych historii, jak to w przypadku Ziemiańskiego bywa, bardzo dynamiczna i z całym multum zwrotów akcji.

Postacie fajnie nakreślone, pasujące do swoich opowieści, z cechami charakterystycznymi. W każdym z opowiadań znajdziecie jakąś silną i niezłomną postać, która potrafi skopać komuś tyłek, jeśli nie fizycznie to pod względem umysłowym :) Więc, chcesz, czy nie, pozostaje w pamięci na chwilę.

Najbardziej podobały mi się Lodowa opowieść , Czasy które nadejdą (tutaj to majstersztyk!), Waniliowe plantacje Wrocławia i Legenda, najmniej, co dziwne, bo to chyba najbardziej zasłużona i nagradzana historia, Autobahn nach Poznań. Jednakże mówienie o tym co mi się podobało, lub nie, jest, też, jakieś takie nietrafione, bo każde z opowiadań było dobre, tylko niektóre z nich wciągnęły mnie bardziej a inne mniej. Nie miałam problemu z zakończeniem czytania żadnej z opowieści. A rozkmin z nimi w rolach głównych było całe multum.

Polecam Wam te podróż do alternatywnych rzeczywistości i zdarzeń mocno fantastycznych. Walka, miłość, mocne charaktery, zagubienie, Polska i… przestroga.

W Zapachu Szkła każdy znajdzie coś dla siebie!

CzaCzytać!