George R.R. Martin „Ostatni Rejs Fevre Dream”
Jeśli kochając Pieśń Lodu i Ognia postanowiłeś szukać innych książek Martina to „Ostatni Rejs …” omijaj z daleka. Ta książka to koszmar. Napisana jest strasznie, postacie są drewniane, historia jakaś zupełnie z dupy i wszystko tu jest złe.
W skrócie; dobry wampir pomyka parowcem, siedząc w dzień, w swojej kajucie by w nocy załatwiać złe wampiry. Mamy dobrego wampira, bardzo złego wampira i kapitana Abnera Marsha który wciąż boryka się z emocjonalną huśtawką.
To nie jest dobra książka. W żadnym wypadku jej nie polecam i mam nadzieję że Pieśń Lodu i Ognia, ku której powoli zmierzam jest lepsza, bo jeśli nie, to moja wiara w ludzi i pisarzy właśnie została zachwiana