J.K. Rowling „Harry Potter i Zakon Feniksa”

J.K. Rowling Harry Potter i Zakon Feniksa Czaczytać J.K. Rowling „Harry Potter i Zakon Feniksa”
J.K. Rowling „Harry Potter i Zakon Feniksa” 4.67/5 (93.33%) Głosów: 9 s

No i stało się; Sami Wiecie Kto powrócił. Nie do końca tak jak planował, ale wrócił i zapowiada się na to, że nieźle namiesza.

Spotykamy Harry’ego jak odcięty od informacji i przyjaciół próbuje przetrwać wakacje u Dursley’ów. Akcja jednak szybko nabiera tempa, a to przez Dementorów, którzy, jak zawsze gdy się pojawią, wywołują poruszenie i zwiastują nadejście naprawdę, ale to naprawdę wielkich kłopotów.

A kłopotów Ci w tej części dostatek; groźba wyrzucenia ze szkoły, nowy koszmarny nauczyciel obrony przed czarną magią (niejaka Dolores Umbridge- wielka fanka kociąt i przyszły Wielki Inkwizytor Hogwartu), ciągłe kary, strach, lęk, Trelawney w swym dusznym pokoju, niemożność dołączenia do Zakonu Feniksa, zbliżające się SUMY i zdrada, która zawsze boli (choć zdrajcy nie ominie kara i to wyjątkowo paskudna)…

To jedna z najlepiej budujących napięcie części… Dzieje się naprawdę dużo. Poszukiwanie przepowiedni, mozolne treningi i nowe przyjaźnie… wszystko się przeplata i tworzy jedną świetną i niepowtarzalną całość.

Oczywiście z każdym kolejnym rokiem nas bohaterowie dojrzewają, stąd pierwsze pocałunki, zazdrość, rozczarowanie czy choćby walka ze stresem i byciem wiecznie najgorszym (tu mamy na myśli starania młodego Weasley’a i jego chęć dostania się do drużyny quidditch) .

Rowling świetnie pokazuje zaszczucie młodego Pottera; kłamstwa, oszczerstwa i niedomówienia to ciągły element używany przez Ministerstwo i Umbridge w celu zdyskredytowania młodego Czarodzieja. Często, ludzie, bojąc się przyjąć prawdę, wolą godzić się na zniekształcony obraz świata, autorka jedynie pokazała nam te mechanizmy, które są również elementem naszego, realnego świata (i zrobiła to niestety niezwykle realistycznie).

Snape w dalszym ciągu ma koszmarny charakter… i na razie nie zapowiada się na zmianę.  Dodatkowe lekcje z naszym „uroczym słodziakiem” będą dla Harry’ego koszmarem, ale pozwolą mu na, przynajmniej częściowe, zrozumienie, skąd w Snape’ie tyle jadu (szukamy we wszystkim jakichkolwiek, choćby najmniejszych plusików!!).

Polecamy, każdemu mugolowi, czarodziejowi, bo to część w której będziesz zagryzał paznokcie ze zdenerwowania, śmiał się, trzymał kciuki i… wył z rozpaczy. CzaCzytać, choćby miała rozedrzeć Wasze serca!