Jarosław Prusiński „Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść”
Ebooki czyta mi się strasznie ciężko; uderza mnie tym światłem po oczętach i jakoś tak elektronicznie jest i klimat nie ten co potrzeba. Ale czasem, bywa tak, że nie da się inaczej i trzeba książkę dopaść w tym nowoczesnym wydaniu… Nie będę, jednak, ukrywać, że dla mnie jako recenzenta, od razu stanowi to pierwszy minus i czasem kończy się tak, że się… nie kończy, bo nie daje rady dobrnąć do końca. Nic nie poradzę, tak już mam. Są jednak przypadki, że powieść się broni, zaciekawia i pomimo tej straszliwej nowoczesnej formy, brnę do ostatniej strony, żeby dowiedzieć się jaki finał podarował mi Autor.
Zapomnianych bogów przeczytałam w całości, choć początek mocno mnie zmęczył. Akcja nie rozwijała się powoli, ale trudno było mi wejść w rzeczywistość X w., którą Prusiński nam przedstawił niezwykle skrupulatnie. Język, świat, postacie, wszystkie elementy mocno trzymają klimat epoki a ja już dawno nie czytałam powieści w tym stylu. Jednakże im dalej szłam, tym bardziej mnie wciągała i nagle, pomimo tej straszliwej ebookowiej formy, czytanie stało się dużą przyjemnością.
Wszystko zaczyna się od tego, że pewien mężczyzna, w bardzo kiepskim stanie trafia pod opiekę kobiety i jej córek. A, że nie pamięta kim był i kim jest, to pojawia się tajemnica… Dalej jest już tylko lepiej, bo poznajemy lepiej gród, panujące w nim zwyczaje, starych bogów i czasem nawet genezę obrządków, które kontynuujemy po dziś dzień…
Świat przedstawiony bardzo wiernie odwzorowany; nie jest to tylko powieść mająca pokazać nam historyczne początki Polski, ale też realia panujące w tamtych czasach. Zaloty, wojny, sposób podawania posiłków, obrządki, struktury społeczne, czy wierzenia; to naprawdę ciekawe elementy i pozwalają nam na nauczenie się czegoś o czasach dawno minionych.
Sama fabuła opiera się na powolnym poznawaniu kim był Obcy i dlaczego znalazł się w takiej a nie innej sytuacji.
Wątek romansowy ciekawy, choć czasem trochę nie zrozumiały dla ludzi żyjących w XXI wieku, gdzie jeśli kogoś lubisz, to po prostu mu to mówisz Tutaj sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, bo konsekwencje czynów popełnionych w przeszłości jak i statut społeczny miały w tamtych czasach duże znaczenie…
Budowa Zapomnianych Bogów jest spójna, choć niektóre rozdziały pojawiają się nagle i nie stanowią ciągłości z poprzednimi, ale za to dają nam trochę światła na wydarzenia z życia poszczególnych postaci. Szczerze mówiąc bardzo mi się to podobało, bo przełamywało taką schematyczność książek i sprawiało, że akcja była dynamiczna.
Ciekawe przedstawienie relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami; bardzo w klimacie epoki.
Jest też trochę walki, odrobina magii (choć jedynie w wierzeniach) i kilka spisków, które mają swe logiczne rozwiązanie na końcu powieści.
To ciekawa pozycja dla osób lubujących się w odkrywaniu prawd o tym jakie początki miał nasz kraj i nasza kultura. To też ciekawa przygodówka, która stylistyką oddaje dawne czasy Lechii. Muszę jednak zaznaczyć, że dla Czytelników czytających głównie współczesne powieści, styl Zapomnianych, może być trudny do zaakceptowania. To specyficzna pozycja, taka bardzo w klimacie Starej Baśni, ale unowocześniona, poprzez wplecione elementy współczesnego języka…
Dajcie szanse tej Słowiańskiej opowieści, bo jest inna, przez to interesująca i, jeszcze, uczy o tym co było… a kim byśmy byli bez znajomości naszej przeszłości?
Recenzja powstała w związku z promocją książek biorących udział w niezależnym konkursie „Brakująca litera” 2017