Julie Kagawa „Cień Kitsune”
Czytanie książek pomaga mi się zrelaksować. Tak odpoczywam, łapię dystans, dlatego im jestem starsza tym mocniej potrzebuje takich opowieści, które zatrzymają moją głowę na dłużej, a może nawet poruszą duszę…
Cień Kitsune to młodzieżówka napisana w genialny sposób i umiejscowiona w niezwykłym, przepełnionym japońską mitologią świecie. Kagawa przywiązuje Czytelników do swoich bohaterów i wręcz wtłacza w nich całe hektolitry niesamowitych elementów fantasy zmieszanych ze starymi wierzeniami i stworzeniami.
Fabuła: mała lisiczka ma misję i jest cudownie prostolinijna. Towarzyszą jej wojownicy o przeróżnych charakterach i pochodzeniu. Dookoła plączą się istoty magiczne, a zwyrole są wyjątkowo paskudni i nieludzcy.
Akcja z tych pomykających i równocześnie wyważonych, bo widzicie Autorka w tym pierwszym tomie zbiera drużynę. Zazwyczaj te historie które dają podwaliny głównemu wątkowi i przedstawiają nam wszystkich, są lekko nudnawe. Tutaj natomiast, Kagawa zgrabnie wplotła w to „zbieranie” całą masę przygód, pojedynków, oszustw, zalążek romansowy (który jest najsłabszym ogniwem, bo zbyt często to bicie serca, czy wpatrywanie intensywne się pojawia) i świetne zwroty akcji, by na końcówce już tak przyszaleć, że aż trudno uwierzyć, że to ten niesławny tom numer jeden.
Postacie są super i będę to podkreślać co chwilę, bo zarówno humor, jak smutki, czy wredne zwyczaje wychodzą z nich tak naturalnie, że gdy zaczynasz, to od razu wiesz, że każdy szczegół jest dopracowany i nie będzie żadnych wkurzających bugów. I zaręczam Wam; nie ma ich tutaj:) .
Sporo książek w japońskiej tematyce ostatnio wychodzi, ale ta jest zaskakująco świeża. Bo choć to nastolatki naznaczone przeznaczeniem (tak, przepowiednie też tu znajdziecie, zaraz obok magicznych mieczy!) to Cień Kitsune bardziej się ogląda niż czyta; jak fajną mangę. To jest jedna z tych powieści kiedy wyobraźnia od razu podpowiada obrazy, która przynosi rozluźnienie, jest rozrywką.
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam nic tak lekkiego, pięknego i wciągającego równocześnie. To nie jest ciężka zmuszająca do myślenia knyga, to czysta przyjemność, przez którą nie dość, że płynnie się przemieszcza to jeszcze jedna z tych co to wypełnia nas obłędnymi chwilami.
Przeczytajcie koniecznie. Zanurzcie się w tej fantastyce, smakujcie ją palcami i karmcie wyobraźnie.
CzaCzytać, bo czasem Ci podarowani nam przez los towarzysze, zostają z nami z wyboru serca…