Rebecca F. Kuang Trylogia Wojen Makowych. „Wojna Makowa” „Republika Smoka”

Czaczytać Rebecca F. Kuang Trylogia Wojen Makowych. Wojna Makowa Republika Smoka Rebecca F. Kuang Trylogia Wojen Makowych. „Wojna Makowa” „Republika Smoka”
Rebecca F. Kuang Trylogia Wojen Makowych. „Wojna Makowa” „Republika Smoka” 5.00/5 (100.00%) Głosów: 5 s

Ptaszki ćwierkają, że Trylogia Wojen Makowych już niedługo w pełnej okazałości trafi do naszych rąk, bo tom trzeci już z okładką się na facebookowym profilu Fabryki objawił. Ja jestem po Wojnie Makowej i Republice Smoka i powiem Wam, że te dwie, objętościowo wielgachne książki pożarłam w tempie zatrważająco szybkim. I teraz, żeby to było tak na sto procent dopowiedziane- nie przeczytałam ich, tylko je pochłonęłam.

Tak potężnego fantasy w rękach to już dawno nie miałam. Kuang stworzyła świat, dała mu ramy, opatuliła w niezwykłą historię i podarowała magię, która jest inna od wszystkich i tak zatrważająco piękna równocześnie, że co chwilkę wydawałam z siebie przeróżne achy i ochy i to zarówno z tych zachwyconych jak i przerażonych owej magii możliwościami.

Fabuła opiera się na Rin, sierocie, która by odmienić swój los postanawia dostać się do elitarnej szkoły wojskowej; to postać, która ewoluuje, opętana ambicją i chęcią zemsty, może wywoływać w czytelniku skrajne emocje. Na początku trudno jej nie kibicować, ale później zastanawiamy się czy aby na pewno to jedna z tych „pozytywnych”, którą powinniśmy obdarzać zaufaniem i sympatią.

Bohaterowie są przeróżni i z tych co to nieustannie zaskakują. Bieda, bogactwo; napędzają ich przeróżne emocje i pragnienia, a ich czyny niejednokrotnie wzbudzały moje zdumienie. Co ciekawe, nie dlatego, że były nielogiczne, tylko dlatego, że były tak bardzo ludzkie. Autorka ich nie upiększa, daje im cechy, które znaleźć możemy w sobie i, których niejednokrotnie wcale znajdować byśmy nie chcieli. Z drugiej strony przyjaźń i poświęcenie nakręcają opisywane w Wojnach relacje; więc jak widzicie jest tu wszystko.

Pojedynki, czy sam obraz wojny, brutalny i bez ozdobników. Są tu momenty wielkich bitew, czy pogromów, które potrafią wywoływać ciarki.

Jak już wspomniałam, magia jest niezwykła; związana z bólem i cierpieniem, potrafi zmieniać losy świata. Dając nosicielowi olbrzymią władzę, potrafi go, również… spalić.

Chciałabym opisać Wam każdą stronę, rozłożyć te książki na czynniki pierwsze i pogadać o tym co możemy w Wojnach Makowych odnaleźć, ale nie mogę, bo zepsułabym Wam całą zabawę… Musicie jednak wiedzieć, że to nie są łatwe i przyjemne książki, namęczycie się czasem z Rin, będziecie martwić się o losy poszczególnych jednostek, czy narodu. Nie wszystkie decyzje przyjdzie Wam przyjąć łatwo, ale! Warto, bo Kuang pisze niezwykle obrazowo i wciągająco. To jest taka historia od której nie sposób odejść, jest jedną z tych, gdzie nie wytrzymując nerwowo, zerkasz na ostatnie strony, by dowiedzieć się co się wydarzyło (jest mi wstyd, ale nie mogłam się powstrzymać) i pomimo, że już wiesz jak się skończy, to sposób w jaki zostanie to poprowadzone jest tak dobry, że i tak to przeczytasz.

Chcę więcej; Cesarzowej, niezwykłych istot, tych zmian wątków, czy najstraszliwszych przejawów zdrady. Chcę zobaczyć walkę z uzależnieniem, która dla każdego jest tu czymś innym. Przemianę zachodzącą w Rin i jej towarzyszach. No i przede wszystkim, chcę wiedzieć jaki finał podaruje nam Autorka, bo, że będzie on niezwykły, tego jestem pewna, ale kto tu będzie tym dobrym, wciąż pozostaje dla mnie zagadką.

Trylogia Wojen Makowych przejdzie do kanonu i stanie się klasykiem; musi! Bo jest wybitnie niesamowita!

Władza i moc wiążą się z poświęceniem, czy będziesz w stanie je udźwignąć?!

CzaCzytać!