Andrzej Pilipiuk „Zły Las”
Tajemnica zielonej teczki
Zły las
Rozczochrana kochanka
Zemsta Śmieciarzy
Niejakubowe opowiadania stoją u mnie na specjalnej, pilipiukowej półce (za wyjątkiem Rzeźnika Drzew, którego to, przyjaciel mój, był mi zajumał!!!!) i nie dość, że piękne są, to jeszcze treść ich uwielbiam i taka wizja mi towarzyszy, że pewnego dnia, jak już się rozmnożę, a moje dziecko osiągnie rozumny rozmiar, to mu owe opowiadania wręczę i powiem; czytaj, bo to dobre jest! No bo przecież, to taka mroczniejsza fantastyka historyczna, zbudowana na rozwijających się bohaterach, niesamowitych opowieściach, humorze z tych ciętych i przygodzie, którą chce się smakować jak najdłużej, równocześnie, pragnąc by jak najszybciej objawiło nam się zakończenie!
W najnowszym opowiadań zbiorze, dostajemy od Andrzeja Pilipiuka cztery teksty; Tajemnica zielonej teczki bazuje na totalnie abstrakcyjnym pomyśle, który jednakże w tej abstrakcji jest niezwykle nowatorski i… fajny Aura tajemnicy nam tu towarzyszy, poszukiwania, wyprawa maszyną niezwykłą, no i nowe spojrzenie na dzieje ludzkości… Ta historia szła mi najciężej, ale nie dlatego, że była zła, tylko zbyt szybko weszłam w nową książkę i to, co było w poprzedniej, jeszcze telepało mi się w głowie. A z Tajemnicą…, trzeba być uważnym i śledzić to co dzieję się na każdej ze stron, żeby się nie zagubić i żeby móc, w pełni, docenić całość.
Zły las to już inna rzeczywistość- mroczna i pełna starych bajań opowieść, która trzyma w napięciu, zaskakuje i straszy od czasu do czasu; bardzo, ale to bardzo klimatyczna i fajna.
Rozczochrana kochanka plus Zemsta Śmieciarzy to dwa opowiadania połączone postacią moją najulubieńszą czyli nikim innym, a Robertem Stormem i już spieszę Wam donieść, że te dwa małe mistrzowskie arcydzieła są cudownie Pilipiukowe, bardzo Stromowe i mają wszystko co w opowiadaniach lubię; czyli jest śledztwo, potężna zagadka, podskoczenie nie temu co trzeba, sposób na naprawę butów, antyki są niezwykłe, sprzymierzeńcy zupełnie niespodziewani i… jeszcze wiele, wiele dobrego!
Coś takiego jest w tych książkach (w każdej, dostępnej części) że chce się je czytać! To takie odświeżenie cudów dawno minionych, wszystkich tych elementów, o których powoli zapominamy, a są przecież tak wiele warte; nostalgia się w nich unosi.
Postacie, nawet te cudnie neurotyczne, mają w sobie tak wiele niesamowitych cech, że gdzieś tam w środku pojawia się marzenie, by być kimś takim jak oni, lub przynajmniej, mieć kogoś takiego w pobliżu- to bohaterowie, którzy mają tak wiele do zaoferowania!!! Są czasem dziwaczni i samotni, ale z drugiej strony, są przecież tak niezwykle podobni do nas! Bo kto z nas nie marzył o przygodzie, czy o możliwości wstąpienia do tajnego stowarzyszenia? Tyle w tym dobrego!
Wątki humorystyczne, pojawiają się, gdy tylko atmosfera robi się przyciężka (choć nie zawsze- humor to głównie u Storma W niektórych opowiadaniach, cały urok tkwi właśnie w tym, że jest „ciężko”) i zawsze są w punkt.
No i jeszcze jedno, ten moment, kiedy musisz, ale to musisz historią, jako nauki dziedziną, choć na chwilkę, podczas czytania, się zainteresować! No nie ma innej opcji, bo tyle tu niezwykłych ciekawostek, że aż chce się więcej!! To delikatne popchnięcie Czytelnika do, choćby w niewielkim stopniu, zainteresowania się dziejami kraju w którym przyszło nam żyć.
Ta książka nie jest tylko dla tych co szukają elektryzującej przygody, fantastycznych zjawisk, czy niezwykłych artefaktów (choć owi „Ci” znajdą tych elementów tu masę całą ); to też opowieści dla tych, co chcą poczytać o wartościach, o przyjaźni i o tym, co powinno być dla nas ważne… na każdym życia etapie.
CzaCzytać! CzaPoznawać!