Tomasz Kozioł, „Dziewczyna, która klaszcze”

Tomasz Kozioł, „Dziewczyna, która klaszcze” 4.50/5 (90.00%) Głosów: 2 s

Horrory to fajny gatunek jest! Można przemycić w nim krokodyle z trzema głowami, duchy o konsystencji wszelakiej, morderców z niepojętą fantazją, bądź odkryć najmroczniejsze zakamarki umysłu Twórcy… Dziewczyna, która klaszcze to przede wszystkim klimat; ciężki i psychodeliczny, no i przeszłość, za którą niektórym przyszło słono zapłacić…

Dwójka przyjaciół, wyrusza po odbiór spadku, który to przypadł w udziale jednemu z nich; opuszczoną posiadłość podupadającą sobie spokojnie w maleńkiej wsi gdzieś w Polsce.

Miejscowość, której nazwy nikt nie pamięta, ludzie zagubieni w przeszłości i obecność istoty, marzącej jedynie o zemście; nosz idealna sceneria dla opowieści grozy!

Tomasz Kozioł stworzył książkę z tych co to trzymają w napięciu. Ubrał ją w elementy makabry, obdarował nadnaturalnym bytem, dorzucił poszukiwania i chęć odkrycia odpowiedzi na cała masę pytań, no i jeszcze oprószył pełnymi cierpienia wspomnieniami.

Autor skupił się na postaciach i to nie tylko na dwójce głównych bohaterów, o których to dowiadujemy się naprawdę sporo, ale także przybliżył nam losy mieszkańców wsi, w której ma miejsce akcja. Czujemy przez to mocniej smutek, rozumiemy powody postępowania co poniektórych i odkrywając kolejne fragmenty prawdy, zaczynamy czuć swoisty dyskomfort, bo pojawia się przedziwne połączenie; współczucia z niechęcią. Zostajemy pozbawieni możliwości kategorycznego stwierdzenia- tak ten jest zły, a ta dobra- i zabieg ten jest na plus bardzo i wart docenienia.

Napięcie w Dziewczynie, która klaszcze rośnie, rośnie, nagle wybucha, pojawiają się domysły, rozwiązania, a potem znowu bum i wszystko zaczyna się od nowa, by doprowadzić nas do szokującego finału. Chciałam dowiedzieć się jak to się skończy. Nie było momentu przestoju.

Bywało za to krwawo i strasznie. Stopniowe zanurzanie się w obsesji zrodzonej z chęci pomocy to niezwykle ciekawa droga, choć trudno było czasem nią podążać. Ból i cierpienie, momentami, aż wylewały się z kolejnych stron, tworząc ocean potwornego smutku.

Na minus? Niestety dialogi Adama i Mirka. Drażnił mnie sposób w jaki rozmawiali, jakby siląc się na sztuczny, młodzieżowy tryb rozmowy, zatracali naturalność i tchnęło to jakąś sztucznością.

Dziewczyna, która klaszcze to interesujący debiut i ciekawa jestem jak Tomasz Kozioł będzie się rozwijał, szlifował swój warsztat i co jeszcze nam opowie…

Gdy usłyszysz klaskanie, a w pobliżu nie będzie nikogo… Biegnij, biegnij jak najszybciej, bo może się okazać, że za chwilę, ucieczka nie będzie już możliwa…