Anton Cziż „Boska Trucizna”

Czaczytać Recenzja książki Anton Cziż Boska Trucizna Anton Cziż - "Boska Trucizna"
Anton Cziż „Boska Trucizna” 4.60/5 (92.00%) Głosów: 5 s

Rodion Gieorgijewicz Wanzarow to taki Rosyjski Sherlock Holmes a historia, z jego udziałem, sama w sobie jest niezwykle ciekawa; mamy zagadkowe morderstwa, tajemnicze stowarzyszenie, cały tabun podejrzanych i takie tam różne, nawet od czasu do czasu, mistyczne rozwiązania.

Prawda jest jednak taka, że ta książka porusza, ale genialnym klimatem. Jest napisana w taki sposób, że czy chcesz czy nie, przenosisz się do Sankt Petersburga i toniesz w śnieżnych zaspach (oczywiście nie toniesz tak bardzo jak nasz zamordowany, któremu niestety się to przytrafiło) i czujesz ten inny, dawno miniony świat tak mocno, że aż się nim zachłystujesz.

Niesamowity humor i kunszt pisarski nie pozwala od książki oderwać się nawet na chwilę. Cały czas, po głowie, kołatało mi się słowo przeuroczy i właśnie taki (moim skromnym zdaniem) jest nasz główny bohater.

Sama zagadka, przepełniona ciekawymi ludźmi, ciemnymi zaułkami i dobrym alkoholem, trzyma w napięciu do ostatniej strony, gdzie poznajemy jej rozwiązanie (które no jasna cholerka nie przyszło mi do głowy nawet przez sekundę!).

Jeśli tablety, komputery, komórki i inne facebooki, już Ci się drogi czytelniku przejadły, polecam przeniesienie się do roku 1905 w ten klimatyczny, pachnący niesamowitą herbatą świat, gdzie każde tajemnicze morderstwo niesie ze sobą straszliwą zagadkę, a rozwiązać może ją jedynie, mówiący z lekką, cudowną manierą- Wanzarow.