Juliusz Słowacki „Kordian”

Juliusz Słowacki Kordian czaczytać Juliusz Słowacki "Kordian"
Juliusz Słowacki „Kordian” 4.25/5 (85.00%) Głosów: 4 s

Jakoś, całkiem niedawno, memy odnoszące się do niechęci Panów Słowackiego i Mickiewicza zalały internet… Obrazki były wyjątkowo zabawne i trzeba przyznać, że się nasi wieszcze, delikatnie rzecz ujmując, rzeczywiście, nie lubili; oczerniali się nawzajem w swych dziełach i z uporem maniaka wskazywali na błędy w pojmowaniu świata u oponenta… Jednakowoż, należy im przyznać, że zarówno jeden jak i drugi, w pokrzepianiu narodu polskiego, nie mieli sobie równych! Jedno z największych dzieł Juliusza Słowackiego, czyli Kordian, jak nic się do tej tej opinii przyczyniło.

Trzeba tu jednak zaznaczyć, że książka źle się zestarzała i po prawie 200 latach od wydania, ciężko się ją czyta.

Fabuła jest dość ciekawa; młody chłopiec, Kordian, jest nieszczęśliwie zakochany i stara się znaleźć coś, co mogłoby nadać sens jego życiu. Pewnego dnia, jednak, nie wytrzymuje i postanawia się zabić. Jakimś cudem mu się to nie udaje, więc wyrusza w podróż mającą na celu odkrycia samego siebie. A, no i jeszcze wpada mu, gdzieś po drodze, pomysł na uratowanie Polski!

Nie brzmi to najgorzej, ale jest jeden mały powód, przez który czyta się to okropnie; kiedy Kordian podróżuje, Słowacki nie daje żadnych sygnałów, gdzie nasz bohater wyląduje następnym razem i, wręcz po zakończeniu danej sceny, „teleportuje go” w zupełnie inne miejsce Europy i wplątuje w dialog z nowymi postaciami. Oczywiście, ja wiem, jest to dramat i trudno wymagać od Autora opisów podróży, ale inni twórcy dawali radę pisać spójne teksty. Taki normalny czytelnik, co odprężenia potrzebuje i przygody, może czuć się, co najmniej,  zdezorientowany, kiedy nagle postać przeskoczy z jednego miejsca na drugie.

Jeśli chodzi o bohaterów, to nie ma ich zbyt wielu, dość spora część jest głównie po to żeby Kordian dowiedział się czegoś nowego o życiu. Pojawiają się i znikają.

Słowacki, dopracował, za to samego Kordiana, do granic możliwości; ewoluuje on i zmienia swoje nastawienie do świata. Staje się coraz bardziej charyzmatyczny, chce coś zmienić i, oczywiście, ocalić Polskę.

Język jest dość archaiczny i momentami trudno zrozumieć niektóre wydarzenia, przez co powieść stawia, zaciekły, opór.

Warto też wspomnieć o zakończeniu. Możliwe, że Autor chciał stworzyć drugą część, ponieważ zakończenie jest otwarte. Jest to wyjątkowo irytujące, gdyż wieszcz postanowił nie wyjaśniać co stało się z głównym bohaterem i niestety, najprawdopodobniej, nigdy się już tego nie dowiemy.

W Kordianie można znaleźć pewne elementy fantastyczne, jednak są one dość liche… choć potencjał mają spory.

Podsumowując, przez archaiczny język trudno wyłapać różne wartości, które Autor chciał przekazać, a teleportacje z miejsca na miejsce nie ułatwiają sprawy. Polecam tylko miłośnikom twórczości Słowackiego.