Krystyna Śmigielska „Pokurcz”
Czytam dużo fantastyki, bo zabiera mnie do światów, których nie ma, a bohaterów obdarza magią, o której władaniu, możemy jedynie marzyć. Czytam też sporo kryminałów, bo budują napięcie i pozwalają mi, na chwilkę, stać się tym kimś, kto rozwiążę zagadkę, z pozoru, nierozwiązywalną. No i jeszcze książki popularno- naukowe czytam, bo lubię się uczyć…
A jak jest z literaturą piękną? Cóż, kiedyś, w młodzieńczym świecie, gdy zajmowałam się głównie klasykami, darowanymi mi przez rodziców, była moim numerem jeden, a teraz, gdzieś zniknęła i rzadko pojawia się na moich półkach… Ale gdy już się pojawia, to podchodzę do niej z dużą ciekawością i wyciągam z niej wszystko co się da; smutek, romans, miłość i tę obyczajową otoczkę, która dzięki temu, że opowiada o ludziach mogących mijać mnie na ulicy, jeździć tym samym tramwajem, czy siedzieć przy biurku obok, nabiera głębszego sensu i realności, zmuszającej, wręcz, do czytania.
Cały ten wstęp o literackich rodzajach wziął się stąd, że w ręce me trafił Pokurcz, historia tak inna zarówno pod względem gatunkowym jak i fabularnym, od czytanych przeze mnie powieści, że zastanawiałam się, czy „kliknie”, czy będzie miała to coś… Okazało się, że nie dość, że ma, to również, że kliknęło
To opowieść o dwóch młodych mężczyznach, którzy połączeni wyborami swoich matek, spędzili większość życia wspólnie, obierając jednak zupełnie inną drogę… Poznając ich dzieciństwo i zgłębiając późniejsze losy, towarzyszymy też, w czasie teraźniejszym, jednemu z nich, gdy obejmuje stanowisko kelnera w kawiarni w nadmorskim kurorcie.
Krystyna Śmigielska obdarza nas całym wachlarzem uczuć i przeżyć, pokazuje nie tylko trudy życia z jakimi przychodzi się zmagać małym Zambrowi i Rawiczowi, ale także siłę ich przyjaźni, czy sytuacje konfliktowe. To niezwykłe móc podglądać ich rozwój i to kim się stali. Wszystkie te zmagania, przeciwności losu i trudy, są czasem tak mocno opisane, że, aż trzeba na chwilkę się zatrzymać i przemyśleć to, jaki los potrafi być okrutny. Samobójstwo, poniżenie, walka o przetrwanie, wstyd, próba poradzenia sobie z żałobą, wybory naszych rodziców; zarówno te jak i jeszcze wiele, często skomplikowanych, czy trudnych, elementów, tworzą wspólnie, tę historię poznaczoną bliznami i bólem- o ludziach zwyczajnych i równocześnie, fascynujących.
Jest tu także miejsce na miłość i sporą dawkę erotyki; erotyki opisanej jednak delikatnie, bez sztucznych zmiękczeń, czy niepotrzebnych wulgaryzmów. Dobrze współgra, zarówno z bohaterami jak i pasuje do ich relacji.
Pokurcz ma w sobie, również, intrygujący element zagadki i tajemnicy; napięcie jest dawkowane w mistrzowski sposób i cały czas, podczas czytania, towarzyszy nam przedziwny niepokój; martwimy się o tego przeraźliwego chudego, tajemniczego, młodego faceta, który, pojawiając się znikąd, co chwilę ujawnia nam swoje kolejne oblicza- w rozpoznających go ludziach, w umiejętnościach, w podejściu do pracy, czy do kobiet… Zgłębiasz, więc drogi Czytelniku jego dzieje, śledzisz każdy krok i zastanawiasz się kim tak naprawdę jest dla świata…
A strona techniczna? Książka napisana jest przystępnym językiem, dostosowanym do mających w niej miejsce wydarzeń. Fabuła skonstruowana bardzo fajnie, bo Pokurcz nie nudzi, za to wciąga i zastanawia, zmuszając nas do uważnego śledzenia poszczególnych linii czasowych; szybko zdajemy sobie sprawę, że uroniwszy, któreś ze zdarzeń, możemy pominąć jakiś fakt, który później pokaże nam dlaczego poszczególne postacie są teraz w tym, konkretnym miejscu. Dialogi w punkt. Świat przedstawiony, idealnie wpasowany w akcję…
Czy warto sięgnąć po Pokurcza? Tak, bo jest w nim melancholia, odrobina miłości i życie, ale to prawdziwe, pozbawione sztucznych ozdobników i fałszu. A czasem właśnie to prawdziwe życie, jest tym, dzięki czemu możemy popatrzeć na siebie inaczej, docenić to co mamy i zastanowić się, czy podjęte przez nas decyzje, były tymi właściwymi…
Los, często, stawia nam na drodze ludzi, którzy mogą zmienić naszą rzeczywistość… Jeśli im na to pozwolimy.
CzaCzytać