Marc Elsberg „Blackout”
Zabrakło prądu … Dlaczego? Jak bez niego żyć? Co zrobić żeby powrócił?
To tak mniej więcej skrót całej książki. Jest napisana przystępnym językiem. Mamy szereg bohaterów; dziennikarkę, informatyka- hackera, szefów koncernów, polityków, różnorakie organizacje, ale też zwykłych ludzi walczących o przetrwanie.
Bywa przyciężko i mało finezyjnie, ale to chyba nie o to chodzi w katastroficznych wizjach, żeby było miło i przjemnie 😛 .
Siłą powieści jest nie tylko skupienie się na pojedynczych jednostkach, ale przede wszystkim, ukazanie tego, jak wszelkiego rodzaju instytucje starają się zmierzyć z problemem (który gdyby się zdarzył, mógłby mieć bardzo podobny przebieg), wykryć jego źródło i walczyć z konsekwencjami.
Podoba mi się to, że Autor nie skupia się jedynie na samym blackout’cie, ale pokazuje także jego krótko i długofalowe skutki, które doprowadziły świat na skraj przepaści.
Opis wydarzeń i ich konsekwencji przeraża. To niesamowite jak ludzkość uzależniona jest od zdobyczy techniki. I z jaką łatwością cyberatak może nas pozbawić wszelkich środków do życia.
Wszystkim szaleńcom, pesymistom, i wielbiącym katastrofy Czytaczom polecam grubą i dobrze napisaną pozycję jaką jest Blackout.