Wigilijne Opowieści
Tomasz Betcher, Milena Wójtowicz, Alek Rogoziński, Jacek Galiński, Agnieszka Lis, Karolina Głogowska, Martyna Raduchowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Litorowicz- Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Małgorzata Oliwia Sobczak
Opowiadań jest dwanaście, tak jak i dwanaście inspiracji, czyli przepisów na potrawy związane z wigilią. Sami przyznajcie patent na antologie genialny! Idealny prezent pod choinkę dla książkoholika, bądź bożonarodzeniowego fana.
A ja? No, jak sami zauważyliście to już trzeci tom form krótkich, w przeciągu miesiąca, jaki przyszło mi przeczytać (czwarty jest w trakcie 😀 ). Ten był ze wszystkich najlżejszy i taki… mięciutki. Nie niósł ze sobą ciężkiego kalibru; po prostu sprawił mi dużo radości. No pewno, były i wzruszenia, ale głównie się uśmiechałam no i lookałam na przepisy, zastanawiając się czy któryś z nich w obrębie mych słabych, lecz pełnych zapału, kucharskich możliwości leży
Fabularnie? Zaczyna się od korzennego zapachu otulającego śmierć i rozpad rodziny, potem jest śledzik i marzenie o samotnych świętach wypełnionych tylko i wyłącznie SOBĄ. Barszcz dostajemy z dodatkiem morderstwa, karpie w dwóch odsłonach; jeden martwy, choć żywy, występujący w towarzystwie przeuroczej, aczkolwiek niezwykle zgryźliwej staruszki, a drugi w wersji z piwem, stanowiący dopełnienie opowieści o bluzce, co to została pożyczona.
Susz wigilijny skłania tu do refleksji i kończy się mocnym, wzruszającym chwytem za gardło. Ciasteczka orzechowe powiązane są z duchem i Idą, która choć bardzo Idowa, to z wyczuwalną zmianą w swej postaci się jawi… A! Orzechy są jeszcze w Orzechowcu Basi co to ściśle jest powiązany z szalonym paczkomatem, wydającym paczki nieprawidłowo, a jednak właśnie tym co to je otrzymać powinni… Jest i francusko brzmiąca Poularde demi- deuil, co małe oszustwo i miłość ma w tle. Deser to babka migdałowa z białą czekoladą i cytrynowym lukrem, ale taka „jedna jedyna” i z kryminalnym zaśpiewem, a z alkoholi to jest ajerkoniak w diabelskim Azazelowym towarzystwie, który rozbawi Was do łez.
Opowiadania są różne, bo pisane przez Autorów „różnodziedzinowych”; jest więc fantastyka, obyczaj i kryminał. Bywa zabawnie, wzruszająco, czasem lekko straszno, ale przede wszystkim jest tak jakoś błogo, przyjemnie i lekko.
Tak mi się właśnie te Wigilijne Opowieści czytało; przyjemnie. Bez pośpiechu, bez niepotrzebnych rozkmin; po prostu historie płynęły przed siebie, a ja razem z nimi i dochodzę teraz do wniosku, że to jest właśnie to co jest potrzebne w świątecznym (pracowniczym, albo rodzinnym, albo walczącym itp.) szaleństwie; chwila relaksu, zrobienia czegoś tylko i wyłącznie dla siebie, poznania historii ludzi maści wszelakiej i znalezienia w nich „tego czegoś”. I to „coś” w Wigilijnych Opowieściach znajdziecie; czasem delikatnie ukryte, czasem walące po oczach, ale znajdziecie i to bardzo fajne jest.
Koniecznie do przeczytania gdy brzuszek już pełen słodkich słodkości, a rodzina objechana (wirtualnie; czyli może bardziej „przegadana”) jest od morza po Zakopane. Znajdźcie w te Święta moment dla siebie i fajnej książki; tej z recenzji tu zawartej na przykład Nadaje się idealnie!!
CzaCzytać! Cza HO HO HO !